fot. art101

Wysokie loty Orła Subkowy

Bardzo dobrze spisują się na początku sezonu piłkarze Orła Subkowy. Drużyna, która w poprzednich rozgrywkach gdańskiej grupy drugiej klasy okręgowej sportbazar.pl zajęła odległą 13. pozycje, plasuje się po pięciu kolejkach na drugim miejscu.


W pierwszym meczu Orzeł zremisował co prawda u siebie 1:1 z Borowiakiem Czersk, ale później odniósł cztery zwycięstwa. - Poprzedni sezon był dla nas wyjątkowo nieudany. Ponieśliśmy w nim aż 17 porażek i uznaliśmy, że tyle negatywnych doznań wystarczy. Rok temu uciekliśmy się też do pewnego eksperymentu – w drużynie występowali głównie młodzi wychowankowie, którzy nieźle radzili sobie w makroregionie, ale okazało się, że gra w seniorskim gronie to zupełnie co innego niż rywalizacji wśród rówieśników. Dlatego teraz mamy w podstawowym składzie tylko wymaganą liczbę młodzieżowców, czyli dwóch – wyjaśnił prezes klubu Stanisław Michna.

Przed sezonem zespół wzmocnił się. Z Gryfa 2009 Tczew wrócili ofensywny pomocnik Mateusz Sroka i stoper Łukasz Skalski. Z tego samego klubu przeszedł również defensywny pomocnik Krzysztof Kołodziej, a z Sobieskiego Gniew prawy obrońca Oskar Krajnik. Po trzech latach na powrót do Subków zdecydował się także prawy pomocnik Mateusz Janowski, który ma na kocie trzy gole.

- I jest drugim snajperem zespołu. Liderem w tej klasyfikacji jest autor pięciu trafień Wojciech Szoska. Na wyróżnienie bez wątpienia zasługuje także nasz 18-letni bramkarz Mateusz Klinkusz. Generalnie cała drużyna przeszła metamorfozę i pod wodzę tego samego trenera Dariusz Nawoja, który wcześniej pracował u nas z młodzieżą i wprowadził juniorów do makroregionu, gra zdecydowanie lepiej niż w minionym sezonie – ocenił.

Prezes klubu nie ukrywa, że w najbliższych spotkaniach Orzeł przejdzie weryfikację. W sobotę o 16 jego zespół zagra w Karsinie z trzecią w tabeli Gwiazdą, we wtorek czeka go wyjazdowy mecz Pucharu Polski z Kornowscy Szarża Krojanty, a w czwartek kolejna ligowa konfrontacja u siebie z Wisłą Korzeniewo. Później wicelider zmierzy się w prowadzącymi Żuławami Nowy Dwór Gdański oraz Radunią Stężyca.

- Właśnie te dwie ostatnie drużyny oraz ewentualnie rezerwy Chojniczanki, to moim zdaniem główni kandydaci do awansu. Po tych meczach przekonamy się, gdzie jest nasze miejsce w tej lidze. Nie mamy takich aspiracji jak Żuławy i Radunia, bo na grę w IV lidze nas nie stać, ale jeśli cały czas będziemy w czubie tabeli to na pewno nie każę zawodnikom przegrywać. Nie obawiam się natomiast, że możemy nie wytrzymać kondycyjnie trzech meczów w ciągu pięciu dni. Mamy szeroką kadrę liczącą 27 piłkarzy, których umiejętnie wykorzystamy. Uważam jednak, że dla małych klubów lepszym rozwiązaniem było stosowanie w pucharowych rozgrywkach przy doborze par klucza geograficznego, bo teraz do Krojant mamy około 100 kilometrów – zauważył.

Orzeł kontynuuje tradycje klubu, który w latach 70. rywalizował w nawet w IV lidze, ale pod koniec lat 80. zniknął z piłkarskiej mapy. W 1998 roku została założona Subkovia, która funkcjonowała przez 10 lat. Ta pustka została jednak szybko wypełniona, bo w 2009 roku reaktywowano Orła - w pierwszym sezonie drużyna wywalczyła awans do klasy A, a w kolejnym znalazła się w klasie okręgowej sportbazar.pl (inauguracyjne rozgrywki zakończyła na trzeciej pozycji), w której rywalizuje do tej pory.

- Możemy pochwalić się bardzo dobrą murawą, bez wątpienia jedną z najlepszych w naszej lidze oraz dwoma zespołami młodzieżowymi. Prowadzimy szkolenie w rocznikach 2000/2001 oraz 2003-2005. Wydaje mi się, że w nawet w skali kraju jesteśmy ewenementem, bo w naszym klubie rodzice nie płacą za treningi swoich pociech. Nie muszą także partycypować w kosztach sprzętu i wyjazdów na mecze. To oczywiście też zasługa instytucji, które nas finansowe wspierają, a zaliczają się nich Gmina Subkowy i powiat tczewski, a także nasi sponsorzy i reklamodawcy – zakończył prezes Michna.