fot. ewaAgustyn11-0-0-0-0-1456233912

,,To wszystko dało mi olbrzymią dawkę doświadczenia" - E. Augustyn

Jak pisze w swojej relacji Ewa Augustyn pierwszy rok od nominacji obfitował w wiele nowych wyzwań: zgrupowanie najlepszych polskich sędziów w Antalyi, kurs dla nowych sędzi międzynarodowych w Atenach, pierwsze mecze poza Polską. Poniżej przedstawiamy relacje z ostatniego roku pracy sędzi z Gdańska.


Do Antalyi poleciałam jako jedna z dwóch sędzi (razem z Moniką Mularczyk). Poza szczegółowymi badaniami, treningami i udziałem w zajęciach teoretycznych (prowadzonych przez prezesa KS PZPN Zbigniewa Przesmyckiego i instruktora FIFA Alana Snoddy’ego) miałam możliwość poprowadzić swój pierwszy mecz z odznaką FIFA. Na koniec zgrupowania zostałam wyznaczona na mecz towarzyski II-ligowej Legionovii z zespołem uzbeckiej ekstraklasy Buniodkorem Taszkient (1:1). Na liniach wspomagali mnie ekstraklasowi asystenci Kuba Winkler oraz Marek Arys.

Prosto z Antalyi poleciałam do Aten, na zimowy kurs organizowany przez UEFA. Co roku poza debiutantami na liście FIFA powoływani są sędziowie oraz sędzie grupy Elite.

Od momentu, gdy dowiedziałam się, że będę sędzią międzynarodową, niemal codziennie zastanawiałam się, gdzie i kiedy przyjdzie mi debiutować „na środku” w oficjalnych rozgrywkach UEFA. Zanim do tego doszło, dwa razy uczestniczyłam w miniturniejach rozgrywanych w Polsce (jako sędzia techniczna delegowana przez PZPN): w marcu w Koszalinie i Kołobrzegu rozgrywano turniej II rundy eliminacji mistrzostw Europy U-17,
a w sierpniu w Koninie i Kleczewie. W sumie sześć meczów, każdy w innym zespole, każdy omawiany przez obserwatorkę UEFA – na pewno to wszystko dało mi olbrzymią dawkę doświadczenia.

W końcu przyszła i dla mnie upragniona nominacja: eliminacje mistrzostw Europy do lat 17, 29 września – 4 października, Belgia (Liege). Do Belgii poleciałam z Kasią Wasiak, asystentką ze Skierniewic, która od towarzyszy mi na większości meczów szczebla centralnego (Ekstraliga, CLJ). UEFA wyznaczyła też dwa inne duety (sędzia plus asystentka): z Walii oraz Portugalii, a obsadę uzupełniał duet Belgijek. Każda z neutralnych sędzi miała do sędziowania dwa spotkania „na środku” oraz jeden w roli technicznej; natomiast asystentki miały po trzy mecze.

Dzięki temu, że znałam już specyfikę miniturniejów, było mi łatwiej. Omawianie meczów (nawet dwukrotne, z wyciętymi klipami i bez nich), organizacja dni meczowych oraz „wolnych” (ze szkoleniami i treningami) wyglądają podobnie, choć oczywiście za każdym razem szczegóły ustalają delegowane przez UEFA obserwatorki. W Belgii oceniały nas Rosjanka Marina Mamajewa i Greczynka Eleni Kiriou.

W turnieju wzięły udział – poza gospodarzami – drużyny Czech, Gruzji oraz Azerbejdżanu. Grano systemem każdy z każdym. Jak się okazało, miałam poprowadzić mecz otwarcia: Czechy – Azerbejdżan, a dwa dni później spotkanie Czechy – Gruzja. Czeszki wygrały oba mecze: 4:1 i 13:0. Czy było trudno? Na pewno pomogło mi poprowadzenie wielu spotkań w IV lidze oraz Centralnej Lidze Juniorów – nie mam problemów z utrzymaniem koncentracji, która była bardzo potrzebna zwłaszcza w drugim meczu. Dużo słabsze Gruzinki popełniały sporo niespodziewanych błędów w obronie, co skończyło się, aż czterema rzutami karnymi dla Czeszek!

Wróciłam do Polski zadowolona po obu meczach, z dobrymi recenzjami i ocenami obserwatorek i kolejną porcją doświadczeń. Nie dziwcie się, że już czekam niecierpliwie na pierwsze uefowskie wyznaczenie w 2016 roku

W polskich rozgrywkach też miałam w 2015 roku bardzo dużo pracy: na meczach IV ligi, CLJ oraz Ekstraligi. Na pewno długo będę pamiętać np. o rozgrywanym w Wielką Sobotę IV-ligowym spotkaniu w Kolbudach. 11 żółtych kartek i trzy czerwone (z czego większość po upływie 90.minuty) nie zdarza się to na co dzień.

Jednak najwięcej wspomnień na lata będzie wiązało się z finałem Pucharu Polski Medyk Konin – Górnik Łęczna, który rozegrano w Gdyni na stadionie przy Olimpijskiej. Towarzyszyły mi asystentki Kasia Wasiak i Karolina Skalska oraz Diana Czerska-Kurek w roli sędzi technicznej. Nie spodziewałam się, że mój pierwszy mecz transmitowany na żywo będę mieć tak blisko domu!

Co ciekawe, w 2015 roku w Pucharze Polski miałam możliwość poprowadzić nawet… dwa finały! Jesienią w Redzie na finale wojewódzkich rozgrywek (edycja 2015/16) Sztorm Gdańsk – GOSRiT Luzino towarzyszyła mi młoda koleżanka z naszego Związku, Natalia Nastały, która od tego sezonu jest już asystentką szczebla centralnego. Mam nadzieję, że kolejnych sędzi oraz sędziów będzie na Pomorzu coraz więcej, a jeśli mój przykład talentu i ciężkiej pracy – stanie się dla kogoś inspiracją, będę mogła być dumna!

Ewa Augustyn