fot. Chwa

Trener KS Chwaszczyno: zza linii bocznej lepiej widać

Po rundzie jesiennej Łukasz Kowalski zdecydował się poświęcić tylko prowadzeniu broniącego się przed spadkiem KS Chwaszczyno. - Nie da się pogodzić roli zawodnika i szkoleniowca, a zza linii bocznej lepiej widać - wyjaśnił 36-letni trener.


Po 17 meczach KS Chwaszczyno plasuje się w grupie drugiej III ligi na spadkowej 16 pozycji. Drużyna zgromadziła 16 punktów czyli tyle, ile zajmujący bezpieczną 15. lokatę Górnik Konin. - Teoretycznie spadają trzy zespoły, ale nasz los uzależniony jest również od rywalizujących w II lidze drużyn z regionu, czyli głównie Gryfa Wejherowo i Kotwicy Kołobrzeg. Degradacja którejś z tych ekip powiększy pulę zespołów, które opuszczą III ligą – dodał Kowalski.

Przygotowania do rundy rewanżowej drużyna z Chwaszczyna rozpocznie 9 stycznia. Przed inauguracyjnym spotkaniem z Vinetą Wolin, które zaplanowano 11 marca, piłkarze KS rozegrają około 10 sparingów. W pierwszym z nich zmierzą się 15 stycznia we Władysławowie z Arką Gdynia. - Naszym największym problemem jest wąska kadra. W ostatnim wygranym 3:0 meczu z Polonią Środa Wielkopolska miałem do dyspozycji 18 chłopaków, ale obecnie w drużynie jest tylko 14 piłkarzy. Niewykluczone, że ktoś jeszcze odejdzie, bo niektórzy będą chcieli spróbować swoich sił w wyższych ligach. Cały czas szukamy kandydatów do gry w naszym zespole i mam nadzieję, że na pierwszym treningu pojawi się sześciu takich graczy. W sumie chciałbym, aby na wiosnę w zespole było 22 zawodników – przyznał.

W pierwszej rundzie KS Chwaszczyno było zespołem, które najgorzej radziło sobie na wyjazdach – w dziewięciu spotkaniach na obcych boiskach jej piłkarze przywieźli tylko jeden punkt. Drużyna straciła też sporo bramek – 38. - Nasza postawa na wyjazdach pozostawia wiele do życzenia, ale najpierw musimy radykalnie poprawić grę w obronie. Straciliśmy bowiem mnóstwo bramek po stałych fragmentach. W przerwie zimowej gros czasu poświęcimy na zbudowanie nowej defensywny, bo w tej formacji mieliśmy tylko trzech nominalnych defensorów, ale teraz jej skład jeszcze się uszczuplił. Także o moją osobę – stwierdził.

36-letni szkoleniowiec przejął zespół 19 października i w rundzie jesiennej regularnie pojawiał się na boisku, ale ostatecznie zdecydował się zawiesić buty na kołku. Podobnie uczynił również Dariusz Grubba, który pozostanie szkoleniowcem bramkarzy oraz asystentem „Kowala”. - Na pewnym poziomie nie da się połączyć roli trenera i zawodnika. Pewne rzeczy zza linii bocznej wyglądają zupełnie inaczej niż z perspektywy murawy. W przerwie jednego z meczów zdecydowałem się zmienić Maksymiliana Hebla, bo uznałem, że jest on głównym hamulcowym zespołu. Tymczasem kiedy obejrzałem to spotkanie na wideo okazało się, że ściągnąłem z boiska nie najsłabszego, tylko naszego najlepszego piłkarza. Z kolei w swoim debiucie w roli trenera KS Chwaszczyno w konfrontacji w Koninie z Górnikiem źle skracaliśmy pole gry, przez co przerwa pomiędzy obroną i linią pomocy była zdecydowanie za duża. Na murawie nie dało się tego odczuć, ale gdybym oglądał mecz z ławki rezerwowych od razu był to zauważył i skorygował – zapewnił.

W ostatnim spotkaniu Kowalski miał jednak okazję cieszyć się ze zdobycia trzech punktów. Na zakończenie rundy jesiennej Chwaszczyno pokonało na własnym stadionie 3:0 Polonię Środa Wielkopolska. - Mówią, że jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz.I żartobliwie dodam, że tego się trzymam. Teraz pozostanie mi gra w oldbojach. Szykuję się już do meczu Arka – Bałtyk, który tradycyjnie rozgrywany jest 1 stycznia. W tym roku, kiedy miałem 35 lat, zaliczyłem debiut w tym spotkaniu, ale ze względu na kontuzję bardziej stałem niż grałem. Teraz jestem jednak w pełni sił i w Nowy Rok melduję się na boisku – zakończył Łukasz Kowalski, który w ekstraklasie w barwach Arki rozegrał 93 mecze i zdobył w nich dwie bramki.