fot. sokol

Prezes Sokoła Wyczechy: chcemy być jak Anioły na wiosnę

Po rundzie jesiennej Sokół Wyczechy plasuje się na 17. miejscu w IV lidze sportbazar.pl. - Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Chcemy być jak Anioły Garczegorze, które miały świetną wiosnę – zapewnił prezes beniaminka Dariusz Panek.


Sokół może pochwalić się imponującą progresją. W 2013 roku ta drużyna występowała jeszcze w klasie B, ale trzy lata później znalazła się, po raz pierwszy w historii klubu, w IV lidze sportbazar.pl. Rundy jesiennej zawodnicy z Wyczechów nie mogą jednak zaliczyć do specjalnie udanych. W 17 meczach podopieczni trenera Tomasza Dołgowskiego zdobyli 11 punktów i plasują się na przedostatniej 17. pozycji w tabeli.

- Jesienią graliśmy w zbliżonym składzie do tego, w jakim rywalizowaliśmy w okręgówce. IV liga niczym nas specjalnie nie zaskoczyła, bo uważam, że generalnie nie odstawaliśmy od drużyn plasujących się w środku tabeli. Jak chociażby od rezerw Drutex Bytovii, z którymi zmierzyliśmy się w ostatnim spotkaniu pierwszej rundy. W ekipie rywali zagrało pięciu zawodników z pierwszego zespołu, a po zaciętym meczu przegraliśmy w Bytowie tylko 2:3. Ponieśliśmy też kilka wysokich porażek, jak z dwoma prowadzącymi teamami, czyli Wierzycą Pelplin i rezerwami Arki Gdynia, które były od nas wyraźnie lepsze. Ostro potraktował nas również Grom Nowy Staw, który wygrał 6:2. Pozostaje jeszcze przegrana 0:5 z Kaszubią w Kościerzynie w dziwnych okolicznościach. Ze spadkowiczem z trzeciej ligi graliśmy jak równy z równym do 70. minuty, kiedy było 0:0. Wtedy straciliśmy jednak pierwszą bramkę i wszystko się posypało – przyznał.

Prezes Panek przekonuje, że Sokół mógł i powinien w pierwszej rundzie wypaść lepiej. - Słyszałem opinie, że beniaminek musi w pierwszej rundzie zapłacić frycowe. Nie zmienia to faktu, że wiele punktów straciliśmy po frajersku, na własne życzenie. Brakowało nam szczęścia i skuteczności. Tak było chociażby w konfrontacji w Garczegorzach z Aniołami, z którymi w 85. minucie prowadziliśmy 2:1, aby zejść z boiska pokonanym 2:3. Z kolei w zremisowanym u siebie 2:2 spotkaniu z Gryfem Słupsk nie wykorzystaliśmy w 90. minucie rzutu karnego – przypomniał.

Beniaminek dysponuje niezłą ofensywą, bo strzelił 26 bramek, czyli o trzy więcej od plasującego się na szóstym miejscu Centrum Pelplin, ale posiada również najgorszą defensywę - zespół stracili bowiem 50, czyli najwięcej goli w lidze. - To oczywiście zdecydowanie za dużo, ale mieliśmy problemy kadrowe. Szczególnego pecha miał bramkarz Wojciech Szymecki, który nabawił się urazu w inauguracyjnym meczu z Centrum, a kiedy po dłuższej przerwie wrócił na boisku, przyplątała mu się druga kontuzja. Z obsadą tej pozycji mieliśmy spory problem, bo w sumie jesienią broniło aż czterech golkiperów. Kłopoty zdrowotne nie ominęły też obrońcę Krystiana Podgórskiego, który również stracił większość sezonu. Na szczęście ci zawodnicy są już zdrowi i rozpoczną przygotowania do rundy rewanżowej. Wśród naszych piłkarzy nie brakuje także zawodowych żołnierzy oraz funkcjonariuszy Służby Więziennej Zakładu Karnego w Czarnem i często ich obowiązki zawodowe kolidowały z ligowymi spotkaniami. W dwóch meczach nasz szkoleniowiec miał do dyspozycji gołą jedenastkę, co na wiosnę nie może się powtórzyć – stwierdził.

Dariusz Panek zapewnia, że w klubie zrobią wszystko, aby w małych, liczących 800 mieszkańców Wyczechach utrzymać czwartą ligę. Tym bardziej, że po renowacji boiska piłkarze nie grają już w Czarnem tylko w swojej miejscowości. W przerwie zimowej planują wzmocnienia, a priorytetem jest pozyskanie stopera, środkowego pomocnika oraz napastnika. - Nie radzę nas przedwcześnie skreślać, bo na pewno nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. W naszej lidze liczba zdegradowanych drużyn zależy również od tego, czy z trzeciej ligi nie spadną zespoły z regionu, czyli KS Chwaszczyno i Pogoń Lębork. Chcemy mieć jednak tyle punktów, żeby nie oglądać się na to, co dzieje się w wyższych ligach. Takim wzorem mogą być dla nas Anioły Garczegorze, które w poprzednim sezonie miały fatalną jesień, bo w 18 spotkaniach zdobyły 18 punktów ,ale w rundzie rewanżowej spisywały się znakomicie. W 16 meczach wiosny wywalczyły aż 33 punkty i ostatecznie zakończyły rozgrywki na wysokiej siódmej pozycji - zakończył Dariusz Panek.