fot. Jantar

Prezes Jantara Pawłowo: nie chcemy balansować pomiędzy ligami

Piłkarze TKF Jantara Pawłowo wygrali rywalizację w grupie piątej gdańskiej klasy B bez porażki. - Stać nas, aby na dłużej zadomowić się w klasie A. Nie chcemy balansować pomiędzy ligami – powiedział prezes klubu Marek Bienert.


​W sezonie 2014/2015 Towarzystwo Kultury Fizycznej Jantar zajęło w klasie A przedostatnie 13. miejsce i zostało zdegradowane do klasy B. - Od razu założyliśmy, że nasz pobyt w najniższej lidze ma trwać tylko rok. Z drugiej strony zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudne zadanie. Pod koniec rozgrywek klasy A mieliśmy problemy, aby zebrać się na wyjazd, a po degradacji odeszło 4-5 podstawowych zawodników. Na szczęście wszystko zakończyło się po naszej myśli. Udało nam nie tylko uporządkować sprawy sportowe, ale także organizacyjne. Nie wszystko spoczywa tylko na moich barkach, bo jest kilka osób, które pomagają mi w prowadzeniu klubu - dodał prezes.

Po rundzie jesiennej ekipa z Pawłowa zajmowała w tabeli drugie miejsce mając punkt straty do prowadzącego zespołu MKP Szlachta.

- Kluczowe znaczenie miał inauguracyjny mecz rundy rewanżowej, w którym na własnym boisku pokonaliśmy lidera 4:1. Co prawda w kolejnym spotknaiu zremisowaliśmy na wyjeździe 1:1 z Perłą Czyczkowy, ale Szlachta, która odniosła zwycięstwo, tylko zrównała się z nami punktami. Utrzymaliśmy jednak prowadzenie, bo mieliśmy lepszy bilans bezpośrednich meczów i rywale musieli liczyć na nasze potknięcie. Byliśmy jednak bezbłędni, bo wygraliśmy dziewięć spotkań z rzędu, podczas kiedy ekipa MKP przegrała 0:1 z Perłą. Awans zapewniliśmy sobie dwie kolejki przed końcem po wygranej 8:2 nad Unią Klawkowo. W ostatniej potyczce mogliśmy pozwolić sobie na porażkę, ale mieliśmy ambicję przejść przez klasę B bez przegranej. I na jej pożegnanie pokonaliśmy w Rytlu Brdę 1:0 – przypomniał.

W rozgrywkach prowadzonych w tym sezonie pod auspicjami Pomorskiego Związku Piłki Nożnej podobna sztuka jak Jantarowi udała się tylko Wiśle Tczew, która w grupie siódmej malborskiej klasy B również nie doznała porażki.

- Nasz klub działa od 1963 roku, a ja jestem z nim związany już 33 lata i nie przypominam sobie, abyśmy w oficjalnych ligowych rozgrywkach nie przegrali meczu. To niby tylko klasa B, ale jest z się z czego cieszyć. Ta radość nie może nam przysłonić kolejnego wyzwania jakim będzie rywalizacja w klasie A. Jesteśmy niewielką, bo liczącą około 800 mieszkańców miejscowością, ale uważam, że stać nas, aby na dłużej zadomowić się w wyższej lidze. Już teraz poczyniliśmy kroki, aby wzmocnić się kilkoma ogranymi zawodnikami. Atmosfera po awansie jest super, bo dostaje się puchar i medale, ale z przyjemnością obejdziemy się bez takich nagród. Nie chcemy balansować pomiędzy ligami – stwierdził.

W Pawłowie z awansu drużyny seniorów cieszyli się także najmłodsi piłkarze, którzy w zeszłym roku rozpoczęli szkolenie w klubie. - Cieszę się, że w tej kwestii możemy liczyć na wsparcie gminy Chojnice. Z inicjatywy rodziców powstała najmłodsza grupa, w której trenują dzieci w wieku od 7 do 12 lat, a zajęcia prowadzą nasz zawodnik Paweł Śliwiński i jego żona Magda. Z kolei w drugiej drużynie pod okiem Marka Klaybora ćwiczą młodzi piłkarze do 15 lat. W tym gronie są także cztery dziewczyny. – zapewnił.

Jantar ma w swojej historii występy nawet w IV lidze – ten awans drużyna zawdzięczała fuzji z drugą ekipą Chojniczanki – występowała w lidze jako Chojniczanka II/Jantar Pawłowo. Koniec tego mariażu miał miejsce w sezonie 2012/2013 . Matek Bienert nie jest jednak dumny z tego okresu.

- Nie byłem orędownikiem tego pomysłu, bo historia dowodzi, że takie połączenia nie są trwałe i zazwyczaj kończą się upadkiem obu klubów. Wyznaję zasadę, że lepiej biednie, ale godnie, a poza tym nasi zawodnicy byli w tym tworze traktowani po macoszemu. Zwłaszcza w spotkaniach u siebie występowali praktycznie sami piłkarze Chojniczanki. Nie podobało mi się takie rozwiązanie i dlatego na pewien czasu usunąłem się w cień. W sezonie 2012/2013 Jantar znowu zaczął rywalizować w klasie B i teraz w zespole mamy chłopaków z Pawłowa i okolicznych miejscowości. A formuła klubu jest taka, że u nas wszyscy działają społecznie, na czele z pierwszym trenerem Patrykiem Kawczyńskim, a zawodnicy grają za darmo – zakończył prezes Bienert.