fot. r-964

Trener LZS Bojano: gonimy Kaszuby Połchowo!

Tylko LZS Bojano jest jeszcze w stanie pokrzyżować szyki liderowi grupy pierwszej gdańskiej klasy A. - Mamy do niego pięć punktów punktów straty, ale w niedzielę gramy w Połchowie. Gonimy Kaszuby! - zapowiedział trener LZS Daniel Czuk.


Na wiosnę grupa drużyn mogących dogonić Kaszuby powoli się wykruszała. Na placu boju pozostała jedynie ekipa z Bojana, która ma pięć punktów straty do lidera. Trzeci w tabeli zespół Potok Kamionka Sopot przegrał u siebie w ostatniej kolejce z drużyną z Połchowa 2:5 i traci do niej już dziewięć „oczek”.

- Przed sezonem zakładaliśmy walkę o awans, ale jesień nie była w naszym wykonaniu zbyt udana. Ponieśliśmy kilka niespodziewanych porażek na czele z niewytłumaczalną przegraną 1:3 z w Starzynie z ostatnią w tabeli Kaszubią. W rundzie rewanżowej spisujemy się zdecydowanie lepiej, bo w siedmiu meczach zanotowaliśmy sześć zwycięstwa i remis. Nie zmienia to faktu, że straconych jesienią punktów bardzo nam teraz brakuje – przyznał Czuk, który od rundy wiosennej jest grającym trenerem zespołu.

W przypadku Bojana nie wszystko jest jednak stracone. W niedzielę o godzinie 17 wicelider zagra w Połchowie i w przypadku zwycięstwa zmniejszy straty do lidera do dwóch punktów.

- Cały czas walczymy o najwyższe cele. Jeśli wygramy w niedzielę wszystko będzie jeszcze możliwe. Zatem gonimy Kaszuby. Jeśli uda się nam awansować, będzie super, ale jeśli lepsi okażą się rywale, którzy naprawdę mają bardzo dobrą drużynę, nie zrobimy z tego tragedii - zapewnił.

W ekipie LZS gra wielu wychowanków trójmiejskich klubów, którzy wielkiej kariery nie zrobili, ale cały czas chcą się ruszać i bawić w piłkę. Jest również pięciu młodzieżowców, jednak drużyna seniorów nie jest oczkiem w głowie działaczy.

- LZS Bojano, który wspólnie prowadzą państwo Małgorzata i Grzegorz Mierzejewscy, powinien stanowić wzór dla wielu innych klubów. Naszą wizytówką są piękny kameralny obiekt oraz świetna praca z młodzieżą. Warto pokazywać to, czego udało im się dokonać w tej małej miejscowości jako kwintesencję pasji, zaangażowania oraz pozytywistycznej pracy od podstaw – zauważył.

Czuk trafił do klubu nie tylko jako piłkarz, ale także jako trener grup młodzieżowych i cały czas prowadzi zespół z rocznika 2008. - W Bojanie pracuje pięciu szkoleniowców, a koordynatorem jest Marek Widzicki. W sumie w siedmiu zespołach trenuje ponad 200 dzieci i to nie tylko z naszej miejscowości, bo niektórzy są dowożeni nawet z Gdyni Dąbrówki. Myślę, że nie musimy wstydzić się swojej pracy, bo wszystkie zespoły rywalizują w czołówce już teraz Lechia chętnie wzięłaby od nas trzech chłopaków – zaznaczył.

38-letni szkoleniowiec uważa również, że obiektu w Bojanie mogłoby pozazdrościć im wiele znacznie wyżej notowanych klubów. - Bez problemów spełniamy nawet IV-ligowe standardy. Dysponujemy boiskiem o świetnej nawierzchni, niedawno wyremontowano szatnie, a pod koniec kwietnia zyskaliśmy mobilną trybuna na 200 miejsc, która została sfinansowana z budżetu obywatelskiego. Jestem jednak pewien, że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa – zakończył Daniel Czuk.