fot. kpsopot

Prezes KP: nasz klub ma być jak Sopot – mały, kameralny i profesjonalny

Na początku roku prezesem występującego w klasie A KP Sopot został Tomasz Mazurkiewicz. - Ten klub ma być jak nasze miasto – mały i kameralny, ale w pełni profesjonalny - zapowiedział były piłkarz Legii Warszawa i Arki Gdynia.


Po 15 latach z funkcji prezesa KP Sopot zrezygnował Bolesław Szałatyński, który jednocześnie „namaścił” swojego następcę - Tomasza Mazurkiewicza. I na walnym zgromadzeniu jednogłośnie wybrano byłego piłkarza Legii Warszawa i Arki Gdynia nowym sternikiem klubu. Mazurkiewicz dobrał sobie współpracowników – wiceprezesem został Sebastian Czajka, natomiast dyrektorem sportowym Piotr Czaja.

- Nasz klub ma być jak Sopot - mały i kameralny, ale w pełni profesjonalny. Wiem w jaki sposób funkcjonuje i jest zarządzany największy polski klub, czyli Legia Warszawa. Poznałem również organizację duńskich zespołów i chciałbym, aby dobre zasady i wzorce na jakich działają, zachowując oczywiście odpowiednie proporcje, wprowadzić w KP Sopot – przyznał.

34-letni prezes ma ambicję, aby KP stał się piłkarską wizytówką „Perły Bałtyku”. - Chcemy być wiodącym klubem miasta i jeśli ktoś pomyśli o futbolu w Sopocie, to jego pierwszym skojarzeniem powinien być właśnie KP. Dlatego powoli zamierzamy piąć się w ligowej hierarchii i rozwijać pod względem organizacyjnym – zapewnił.

Zawodnicy KP w świetnym stylu zainaugurowali rundę rewanżową. Sopocianie są jedynym zespołem gdańskiej grupy pierwszej klasy A, który odniósł na wiosnę komplet trzech zwycięstw. Spora w tym również zasługa prezesa Mazurkiewicza, który występuje w drużynie na środku pomocy. - Miałem dłuższą przerwę, bo ostatni raz grałem w 2011 roku w GKS Katowice i od tej pory mój kontakt z futbolem ograniczał się do towarzyskich meczów na orliku. Postanowiłem jednak pomóc chłopakom i wróciłem na boisko. Ktoś nawet zażartował, że jestem jedynym grającym prezesem w Polsce, który nie przegrał jeszcze meczu – zauważył.

Były zawodnik duńskich klubów z Aarhus i Haderslev uważa, że dobre wyniki zespołu na wiosnę są też w dużej mierze zasługą nowego szkoleniowca. - Andrzej Golecki jest niesłychanie zaangażowany, a jego treningom nic nie można zarzucić. Poza tym mamy okazję ćwiczyć i rywalizować w świetnych warunkach. Trenujemy na stadionie Ogniwa, a ligowe mecze rozgrywamy na pięknie położonym obiekcie przy ul. 23 Marca, gdzie murawa jest lepszej jakości niż na wielu boiskach w ekstraklasie. W zespole panuje świetna atmosfera, a będzie jeszcze lepsza, kiedy uda nam się awansować dla klasy okręgowej. Czeka nas jednak bardzo trudne zadanie, bo mamy siedem punktów straty do prowadzących Kaszub Połchowo. Ale nie składamy broni – stwierdził.

Wychowanek Ogniwa podkreśla również bardzo dobrą współpracę z różnymi miejskimi instytucjami i klubami. - Możemy liczyć na życzliwość urzędu miasta, a także wsparcie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, z którym zorganizowaliśmy turniej dla sopockich szkół podstawowych. Podpisaliśmy także partnerską umowę z Ogniwem. Nasi młodzi zawodnicy są obecni na meczach ekstraligi i podają piłki rugbistom – dodał.

Tomasz Mazurkiewicz zamierza również rozwinąć szkolenie dzieci. Obecnie w klubie funkcjonują tylko dwie grupy młodzieżowe. - To było pewne zaniedbanie, ale planujemy to zmienić. Założeniem jest takie, aby wszyscy zawodnicy utożsamiali się z KP i wzajemnie wspierali. To ma być klub, w których panuje rodzinna atmosfera, dlatego seniorzy uczestniczą w turniejach dziecięcych, a najmłodsi zawodnicy dopingują starszych kolegów podczas ligowych meczów. Chcemy, aby drużyna seniorów występowała w jak najwyższej klasie, bo wtedy każdy kto rozpocznie u nas treningi wie, do czego ma dążyć. Z Sopotu wywodzi się dwóch piłkarzy, którzy zagrali nie tylko w młodzieżowej, ale także pierwszej reprezentacji Polski. To ja i Jarek Bieniuk, który był dla mnie jak starszy brat. Mam nadzieję, że niebawem doczekamy się kolejnych kadrowiczów – zakończył prezes KP Sopot.