fot. Arka1

Arka zagra z Zagłębiem o ekstraklasę i rekord frekwencji

Warto w piątek o godz, 20.30 wybrać się na mecz Arki z Zagłębiem Sosnowiec. W tym spotkaniu może zostać ustanowiony rekord frekwencji tego sezonu, a w przypadku zwycięstwa gdynianie znacznie przybliżą się do awansu do ekstraklasy.


W tym sezonie największym zainteresowaniem w pierwszej lidze cieszył się mecz drugiej kolejki GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec, który obejrzało 6700 widzów. Druga frekwencja należy już do Arki – wygrane przez żółto-niebieskich 4:2 ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej z Wisłą Płock zgromadziło na trybunach 6179 kibiców.

W czwartek łączna pula sprzedanych na spotkanie z Zagłębiem karnetów i biletów wyniosła 7600, natomiast stadion gotowy jest na przyjęcie 8600 osób. [edit] bilety wyprzedano :)

- Jeśli w piątek wieczorem potwierdzą się te liczby i kibice tak licznie zaszczycą nas swoją obecnością, będzie to ogromne wydarzenie. Cieszy nas otoczka tego spotkania, bo chcemy, aby na mecze Arki przychodziło coraz więcej fanów, którzy są z nami na dobre i na złe. W konfrontacji z Zagłębiem ten dwunasty zawodnik w postaci jak największej rzeczy naszych sympatyków, będzie nam niezwykle potrzebny. Główną robotę muszą oczywiście wykonać na boisku piłkarze, ale wsparcie kibiców jest niezbędne – zauważył pomocnik żółto-niebieskich Antoni Łukasiewicz.

Z powodu nadmiaru żółtych kartek ten 32-letni piłkarz nie mógł wystąpić w wygranym w niedzielę 2:0 meczu w Katowicach z GKS, ale teraz nie ukrywa, że pali się do gry. Jeśli zajmująca drugie miejsce Arka pokona trzecie w tabeli Zagłębie, jej przewaga na piątkowym rywalem wzrośnie do sześciu punktów.

- Głód ligowych spotkań jest u mnie ogromny. Gra w piłkę to moja pasja dlatego z niecierpliwością i ekscytacją czekam na potyczkę z Zagłębiem. Jesteśmy do niej dobrze przygotowani , niemniej przed meczem trzeba jeszcze przejść „ostatnie namaszczenie”, odpowiednio nastawić głowę i dobrze usposobionym wyjść na boisko – stwierdził.

Łukasiewicz podkreślił także bardzo dobrą postawę jego drużyny w konfrontacji z GKS Katowice. - Obejrzałem ten mecz w telewizji, gdzie emocje są nieporównywalnie większe niż na boisku. Zagraliśmy świetną pierwszą połową, natomiast w drugiej pokazaliśmy niezwykle dojrzały futbol. Rozpierała mnie duma, kiedy patrzyłem na swój zespół, który grał dobrze, skutecznie i mądrze. To był pierwszy egzamin, który zdaliśmy na 5+. Przed nami jeszcze 13 testów prawdy i zdajemy sobie sprawę, że w każdym z nich poprzeczka może być coraz wyżej zawieszona. Najważniejsze, abyśmy cały czas byli drużyną. Musimy zachować spokój i cierpliwość, trzymać się razem i wspierać we wszystkich, także trudnych sytuacjach, a to zaprowadzi nas do celu, który sobie postawiliśmy i o którym wspólnie marzymy - zakończył Antoni Łukasiewicz.