fot. Anna Domżalska.jpg

''Z piłką mi do twarzy" #1

Rozpoczynamy projekt pt. "Z piłką mi do twarzy". Będzie to cykl wywiadów w całości poświęcony kobiecej piłce nożnej. Dzięki tym rozmowom dowiecie się ciekawych i pewnie nowych informacji o naszych bohaterach. Kobiecy futbol rośnie w siłę. Dziś to, że panie biegają za piłką, trenują innych czy sędziują, praktycznie nikogo już nie dziwi. Dla części bohaterów naszych wywiadów przygoda z piłką zaczęła się od pasji do sportu, inni trafili do świata piłki zupełnie przypadkowo, ale wszystkich łączy piłka kobieca i miłość do najpopularniejszej dyscypliny na świecie.


Anna Domżalska zawodniczka BP AP Marcus Gdynia, trener grup młodzieżowych AP LG Gdańsk to bohaterka naszego pierwszego odcinka. Ania jest liderką klasyfikacji strzelczyń III ligi w grupie prowadzonej przez Wielkipolski ZPN. W pierwszej rundzie zdobyła 23 bramki w jedenastu meczach. Trzeba przyznać, że te statystyki robią wrażanie, jak to się mówi w żargonie piłkarskim "piłka jej nie przeszkadza". 

Ania pamiętasz swój pierwszy trening?

- Tak, głównie pamiętam to, jak bardzo się wtedy stresowałam. Nie byłam pewna czy podołam i czy dziewczyny z zespołu mnie zaakceptują, jednak już po pierwszym treningu czułam, że będzie dobrze.

Jak myślisz, co byś robiła, gdybyś nie grała w piłkę?

- Na pewno byłoby to coś związanego ze sportem. Obecnie studiuję wychowanie fizyczne na AWFiS, więc zamierzam zostać nauczycielem. Bardzo chciałabym też nadal być trenerką piłki nożnej, ponieważ lubię to robić.

Powiedz, jak radziłaś sobie z treningami w czasie twardego lockdownu?

- W czasie lockdownu przebywałam w swojej rodzinnej miejscowości i miałam bardzo dobre warunki aby realizować swoje treningi. Tak naprawdę zrozumiałam, ile rzeczy mogę w tym czasie poprawić i robiłam 2/3 treningi dziennie. Cały czas myślałam o tym, kiedy wrócę na boisko i chciałam być na to przygotowana. Trenerzy rozpisywali nam treningi biegowe/motoryczne, a ja dodatkowo poprawiłam swoje słabsze elementy. Popracowałam nad techniką, a także dużo nad motywacją.

Anna Domżalska3.jpg

Gdzie sportowo widzisz siebie w przyszłości?

- Spełnieniem moich marzeń byłoby zdobycie najwyższej licencji UEFA jako trener i otworzenie własnej akademii piłkarskiej. Chciałabym dać szansę rozwoju dziewczynkom z moich rodzinnych stron, gdyż ja nie miałam takiej możliwości, ponieważ w okolicy nie było żadnego klubu dla dziewczyn.

Myślałaś o tym, z jaką zawodniczką chciałabyś zagrać kiedyś w jednym zespole?

- Oczywiśćie! Z napastniczką Arsenalu Vivianne Miedema i kilkukrotną mistrzynią świata Alex Morgan. Są dla mnie prawdziwą inspiracją, chociażby z tego względu, że gramy na tej samej pozycji.

Jaki klub piłkarski jest Twoim ulubionym?

- Arsenal. Wszystko za sprawą Wojtka Szczęsnego, którego kiedyś zobaczyłam w barwach Arsenalu oglądając mecz w telewizji. Zaczęłam im kibicować za czasów Arsene Wengera. Ich futbol był wtedy przyjemny dla oka, tworzyli składne akcje, więc mi się spodobało. Do dziś oglądam praktycznie każdy ich mecz, chociaż bycie fanem Arsenalu to nie jest łatwa sprawa.

Często mówi się, że sport uczy życia. Co jest dla Ciebie najbardziej wartościowe w futbolu?

- Myślę, że na pewno jest to systematyczność i współpraca w zespole. Mówiąc systematyczność mam na myśli udział w treningu i wykonywanie go z pełnym zaangażowaniem. Piłka nożna to sport zespołowy. Nie wygrywa się meczu w pojedynkę, dlatego uważam, że bardzo ważne jest zgranie i współpraca między zawodnikami.

Aktualnie dużo dzieje się wokół piłki kobiecej. Jakie widzisz zmiany na przestrzeni ostatnich miesięcy?

- W ostatnich latach nastąpił duży progres. Piłka kobieca stała się bardziej popularna i rozpropagowana. Obecnie więcej się mówi i pisze o piłce kobiecej niż kilka lat temu. Warto wspomnieć o meczu Reprezentacji Polski z 2019 roku, który oglądało 7 tysięcy kibiców, co według mnie przyczyniło się do wzrostu zainteresowania kobiecą piłką nożną.

Co lubisz robić w wolnym czasie?

- Jeśli już mam wolny czas, staram się zrelaksować poprzez obejrzenie dobrego filmu lub zagranie meczu w fifę. Nie opuszczam również obejrzenia meczów w telewizji.

Jak zachęciłabyś dziewczyny, które wciąż wahają się, czy przyjść na trening i które wciąż myślą, że piłka nożna to sport dla facetów?

- Przede wszystkim życzyłabym im odwagi, żeby nie bały się przyjść i spróbować swoich sił. Czasem wydaje nam się, że może to nie dla nas lub myślimy o tym, co ludzie powiedzą, ale należy kierować się własnym zdaniem i walczyć o swoje marzenia.

Anna Domżalska2.jpg