fot. WierzycaP

Trener Wierzycy Pelplin: gramy do końca jakby nie było awansu

Cztery kolejki przed zakończeniem sezonu piłkarze Wierzycy Pelplin zapewnili sobie, po roku przerwy, powrót do III ligi. - Gramy do końca jakby nie było awansu - zapewnił trener lidera IV ligi sportbazar.pl Jacek Manuszewski.


Wierzyca wywalczyła awans po wygranej 3:0 w 30. kolejce w Gniewinie ze Stolemem. - Nawet nie mieliśmy czasu, żeby uczcić ten sukces. Mecz rozpoczął się w sobotę o 18, a do Pelplina wróciliśmy o północy. Zresztą nie mamy zamiaru ulgowo traktować końcówki rozgrywek. Nawet nie możemy specjalnie ogrywać zmienników, bo dysponujemy dość wąską, liczącą 18 osób kadrą. Mamy jednak swoje założenia, sympatycznie byłoby też zdobyć ponad 100 bramek. Gramy do końca jakby nie było awansu – podkreślił Manuszewski.

W ostatniej kolejce doświadczyli tego zawodnicy Gryfa Słupsk, którzy przegrali na boisku lidera 2:3. W sumie w 31. spotkaniach piłkarze Wierzycy zanotowali 25 zwycięstw, dwa remisy oraz ponieśli cztery porażki. Strzelili 90 goli, a stracili 31. - Myślę, że zasłużenie wywalczyliśmy awans. Mamy bardzo wyrównany, zgrany i świadomy zespół, który konsekwentnie dążył do wyznaczonego celu. Poza tym futbol to zabawa, która, zarówno zawodnikom jak i kibicom, ma sprawiać przyjemność, a nie męczyć. A my graliśmy ładnie dla oka, o czym świadczy także nasz bramkowy bilans. Zdobyliśmy zdecydowanie najwięcej goli, a poza innym klubem z Pelplina Centrum, straciliśmy najmniej. Ważne też, że udało nam się utrzymać równą formę przez cały sezon. Oczywiście wpadki się zdarzały, bo słabszy mecz każdemu się może przytrafić, ale są zespoły, które dobre występy regularnie przeplatają porażkami. My zanotowaliśmy cztery przegrane, po dwie na rundę oraz po dwie na wyjeździe i u siebie – dodał.

Za najsłabszy mecz szkoleniowiec lidera uznał porażkę 0:2 w Gdyni z rezerwami Arki, które grały w młodzieżowym składzie, a za najlepszy występ ostatnie 30 minut spotkania 12. kolejki w Starogardzie Gdańskim z KP. - Przegrywaliśmy 0:1, ale w końcówce zdobyliśmy pięć bramek i wygraliśmy 5:1. To był przełomowy mecz – ocenił.

Pomimo tego, że Wierzyca występowała w poprzednim sezonie w trzeciej lidze, nie uchodziła za faworyta rozgrywek. 43-letni szkoleniowiec przypomniał okoliczności w jakich rozpoczął pracę z tym zespołem. - Przejąłem drużynę 10 dni przed inauguracją ligi, a na pierwszym treningu miałem dziewięciu zawodników. Rozegraliśmy tylko dwa sparingi, i to oba z Orłem Subkowy. Pierwszy zakończył się remisem 1:1, ale drugi wysoko wygraliśmy 12:0. Powoli wzmacnialiśmy zespół, aczkolwiek nasza kadra nie była zbyt liczna. Chłopacy sami jednak twierdzili, że gdyby rok temu grali w tym składzie mieliby większe szanse na utrzymanie – stwierdził.

Wierzyca powoli przygotowuje się do rywalizacji w trzeciej lidze. - Plusem jest to, że szybciej zapewniliśmy sobie awans, zatem możemy podjąć konkretne działania. Mamy w miarę dobry zespół, ale i tak chcemy wzmocnić się czterema zawodnikami. Najważniejsze to dobrze wejść w sezon i skutecznie grać jesienią, abyśmy na wiosnę nie musieli gonić rywali. Jestem jednak przekonany, że nie będzie źle – przyznał.

Piłkarze jak i kibice Wierzycy muszą jednak być gotowi na przeprowadzkę. W trzeciej lidze w roli gospodarza beniaminek występować będzie na stadionie Unii Tczew. - W Pelplinie realizowana jest wielka inwestycja. Powstanie u nas powiatowy stadion lekkoatletyczny, z bieżnią i nową zadaszoną trybuną. W ramach tego projektu zbudowane zostanie oświetlone boisko treningowe ze sztuczną nawierzchnią, dwa korty tenisowe, budynek socjalny, dodatkowe miejsca parkingowe, a główne boisko zyska drenaż i system zraszania – wyliczył Jacek Manuszewski.