fot. Miastko

Trener Startu Miastko: to było nasze historyczne zwycięstwo

Sporą niespodziankę sprawili w swoim pierwszym wiosennym meczu w IV lidze RWS Investment Group piłkarze Startu, który w Słupsku pokonali Gryfa 1:0. – To było historyczne zwycięstwo – przyznał trener zespołu z Miastka Krzysztof Bryndal.


W pierwszej rundzie IV ligi RWS Investment Group zawodnicy Gryfa najlepiej spisywali się na własnym boisku, gdzie odnieśli komplet dziewięciu zwycięstw, a ponadto w świetnym stylu rozpoczęli także rundę wiosenną. Słupszczanie pokonali bowiem w Nowym Stawie 1:0 jednego z pretendentów do awansu Grom. Tymczasem w ostatniej kolejce podopieczni trenera Grzegorza Bednarczyka niespodziewanie przegrali u siebie 0:1 z broniącym się przed spadkiem Startem Miastko. Zwycięską bramkę dla gości zdobył w 37. minucie z rzutu karnego Artur Rzepiński. – Każda passa kiedyś się kończy i cieszymy się, że to my zdołaliśmy przerwać świetną serię Gryfa na własnym stadionie. Dzięki temu odnieśliśmy historyczny sukces, bo do tej pory nie udało nam się wygrać przy Zielonej. A chyba niewiele osób spodziewało się, że będziemy w stanie wywieźć ze Słupska nawet punkt – powiedział trener gości.

Była to czwarta w tym sezonie wygrana Startu – połowę tym zwycięstw beniaminek zanotował właśnie w konfrontacji z lokalnym rywalem. 27 września triumfował u siebie 4:3. – Oczywiście nie można mówić, że Gryf nam leży, bo wcześniej w tej rywalizacji górą byli rywale i dopiero od niedawna jesteśmy w stanie nawiązać z nim wyrównaną walkę. Wiedzieliśmy, że gospodarze mają w swoich szeregach wielu zawodników ogranych na poziomie trzeciej ligi i na papierze dysponują zdecydowanie lepszym składem od nas, dlatego musieliśmy przeciwstawić się im innymi walorami. W tym meczu wygrała wola walki, bo biliśmy się o każdy centymetr boiska. Nie będę jednak ukrywał, że dopisało nam także szczęście, zwłaszcza na początku drugiej połowy, kiedy Łukasz Stasiak nie wykorzystał rzutu karnego. Mamy nadzieję, że w Słupsku zrobiliśmy pierwszy krok do utrzymania – skomentował.

O ile Gryf przegrał pierwsze spotkanie na własnym stadionie, o tyle podopieczni trenera Bryndala cieszyli się z inauguracyjnego w tym sezonie wyjazdowego triumfu. – I oby nie ostatniego. To było niezwykle ważne zwycięstwo, bo potrzebujemy punktów jak ryba wody. Do tej pory lepiej czuliśmy się na własnym stadionie, bo jesienią gros punktów wywalczyliśmy w Miastku, natomiast nasze występy na terenie rywali, gdzie zanotowaliśmy tylko dwa remisy, pozostawiały sporo do życzenia. Zdajemy sobie sprawę, że na wiosnę musimy poprawić grę na wyjazdach, bo punkty zdobyte na obcych boiskach mogą okazać się kluczem do utrzymania. Teraz czekają nas dwa bardzo ważne spotkania z niżej notowanymi zespołami. Najpierw w Wielką Sobotę podejmiemy o 15 Gedanię, natomiast w następnej kolejce zagramy w Wyczechach z zamykającym tabelę Sokołem, którego pod koniec sierpnia pokonaliśmy u siebie 8:1. Ten rezultat o niczym jednak nie świadczy, bo wszystko trzeba wywalczyć na murawie. Wiemy, że z żadną drużyną nie można dopisywać sobie punktów przed meczem, bo taka nadmierna pewność siebie zgubiła już wiele zespołów. Nas kiedyś również – zakończył szkoleniowiec Startu.