fot. AraII

Trener rezerw Arki Gdynia: wiedziałem, że wyniki przyjdą

Dopiero w piątej kolejce rozgrywek IV ligi Saltex pierwsze zwycięstwo odnieśli piłkarze rezerw Arki. - Nie graliśmy źle, ale brakowało punktów. Wiedziałem jednak, ze wyniki przyjdą - przyznał trener gdyńskiej drużyny Robert Wilczyński.


W 2016 roku, po reorganizacji, druga drużyna Arki została po czterech latach gry w III lidze zdegradowana i w poprzednim sezonie uplasowała się w IV lidze na szóstej pozycji, tracąc do drugiego KP Starogard Gdański tylko sześć punktów. Początek tych rozgrywek nie był jednak dla żółto-niebieskich udany. Na inaugurację gdynianie przegrali u siebie 0:3 ze spadkowiczem Pogonią Lębork, a następnie zanotowali dwa remisy. Nie pomógł także zaciąg z pierwszej drużyny, bo pomimo obecności w Słupsku Słowaka Tomasa Kosuta, Hiszpana Alvaro Reya oraz Antoniego Łukasiewicza drużyna przegrała z miejscowym Gryfem 0:1.

- W tych meczach naprawdę graliśmy dobrze, a do pełni szczęście brakowało tylko punktów. W spotkaniu na własnym stadionie ze Stolemem Gniewino mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, bo prowadziliśmy do przerwy 4:1, ale ostatecznie zremisowaliśmy 4:4. O naszych niepowodzeniach decydowały proste indywidualne błędy. Byłem jednak pewien, że wyniki muszą przyjść i zespół zacznie piąć się w tabeli – zapewnił Wilczyński.

I w piątej kolejce po dwóch bramkach Oskara Ryka Arka pokonała na własnym stadionie Gedanię 2:1. - Bardzo dobra w naszym wykonaniu była zwłaszcza druga połowa. Chłopacy cały czas uczą się jednak tej ligi, bo jest to dla nich pierwszy kontakt z seniorską piłką, która nie wybacza błędów. A trzon tej drużyny stanowią juniorzy z rocznika 1999 – wyjaśnił 42-letni szkoleniowiec.

Trenerzy Arki muszą jednak racjonalnie „gospodarować” siłami swoich zawodników, bo w rocznikach 1999/2000 żółto-niebiescy rywalizują na dwóch frontach. Trener Wilczyński prowadzi zespół w IV lidze Saltex, a pod wodzą Krzysztofa Janczaka piłkarze występują w Centralnej Lidze Juniorów. - W poprzednim sezonie pierwszeństwo miała drużyna grająca w gronie seniorów, ale teraz musimy umiejętnie wypośrodkować oba cele. W tym sezonie ma miejsce reorganizacja Centralnej Ligi Juniorów. Z dwóch grup powstanie jedna i drużyny, które zajmą lokaty od siódmej do 16, zostaną zdegradowane, a my chcemy pozostać na szczeblu centralnym. W sumie mamy do dyspozycji około 40 chłopaków. Z jednej strony to dużo, ale z drugiej mało, bo z powodu kontuzji wypadło nam kilku zawodników. Krzysztof Bednarski nabawił się urazu w konfrontacji z Aniołami Garczegorze, a Daniel Chmielnicki zerwał w Słupsku więzadła krzyżowe. Poza tym Szymon Nowicki trenuje z pierwszym zespołem i mamy świadomość, że nie zawsze będziemy mogli na niego liczyć – powiedział.

W sobotę o godzinie 15 gdynianie zmierzą się w na wyjeździe z zajmującym ostatnie miejsce w tabeli Sokołem Wyczechy, który jako jedyna drużyna w IV lidze Saltex poniósł komplet pięciu porażek. W tych spotkaniach stracił również aż 28 bramek. - Chcemy kontynuować zwycięską passę, bo uważam, że zajmowane przez nas miejsce w tabeli nadal nie oddaje tego, co prezentujemy na boisku – zakończył Robert Wilczyński.