fot. derby

Poniedziałkowe derby Trójmiasta obejrzy ponad 30 tysięcy kibiców

Piłkarskie derby Lechii z Arką Gdynia elektryzują nie tylko Trójmiasto. Ten mecz, który rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 18 na Stadionie Energa Gdańsk, obejrzy ponad 30 tysięcy kibiców. W tym gronie nie będzie jednak fanów gości.


Do meczu z Lechią zawodnicy Arki przystąpią pod wodzą nowego trenera. Po pięciu kolejnych porażkach, w tym czterech w ekstraklasie i jednej w Pucharze Polski, w poniedziałek pracę stracił Grzegorz Niciński. 44-letniego szkoleniowca zastąpił starszy o rok Leszek Ojrzyński, który w marcu 2016 roku pożegnał się z posadą trenera Górnika Zabrze. - Po pierwszych treningach jestem pozytywnie zbudowany postawą zawodników, ale weryfikacją naszej pracy będą ligowe spotkania. W każdym meczu zamierzamy grać o zwycięstwo i z takim nastawieniem przystąpimy również do poniedziałkowych derbów. Lechia to co prawda drużyna, która walczy o mistrzostwo Polski i u siebie zdobyła najwięcej punktów, ale nie jedziemy do Gdańska jako chłopiec do bicia. Potrzebujmy punktów i musimy szukać sposobów na każdego rywala. Na pewno zmiany w składzie będą, bo zawsze szukam swoich rozwiązań i nie zwlekam z wprowadzeniem ich do zespołu. Kluczowe personalne decyzje podejmiemy dzień meczem – w niedzielę piłkarze dowiedzą się kto pojedzie do Gdańska i jak mają zagrać. Nie mam łatwego wyboru. bo na każdej pozycji jest dubler i z wybraniem zawodników na niektóre pozycje mam spory ból głowy – przyznał Ojrzyński. W tym spotkaniu nowy trener beniaminka ekstraklasy musi się jednak obejść bez dwóch podstawowych piłkarzy – Mateusz Szwoch pauzuje za żółte kartki, a Marcus da Silva jest kontuzjowany.

Taryfy ulgowej dla broniącej się przed spadkiem Arki nie zamierzają zastosować gdańszczanie, którzy mają apetyt na 12. zwycięstwo na własnym stadionie. Po czterech meczach przymusowej pauzy do gry wraca boczny pomocnik Sławomir Peszko, natomiast do końca sezonu na boisku nie pojawi się Grzegorz Wojtkowiak, który w środę przeszedł operację kontuzjowanego kolana. Pod znakiem zapytania stoi również występ innego obrońca Jakuba Wawrzyniaka. - Mamy nadzieję, ze Kuba dojdzie do siebie, ale jeśli nie będzie zdolny do gry, zastąpi go Lukas Haraslin albo Joao Nunes. Spodziewam się, że podobnie jak w Gdyni, nie będzie to mecz przyjaźni. Musimy się liczyć z tym, że ponownie będzie sporo ostrych starć i agresywnej gry. Dlatego musimy dobrze czytać grę, być przygotowani na każdą sytuację i odpowiednio na wszystko reagować. Takie mecze wymagają od nas również odpowiednie postawy. Liczę na mądrość swoich zawodników i zachowanie przez nich chłodnej głowy. Priorytetem musi być dla nas gra w piłkę, bo droga do wygranej wiedzie tylko przez pomysł i własną kreację, a nie przez chamstwo i prowokacje. Na takie zachowanie, które nie mają nic wspólnego ze sportem, nie ma mojej zgody – zapewnił trener Lechii Piotr Nowak.

W pierwszym spotkaniu 30 października w Gdyni był remis 1:1. Biało-zieloni objęli prowadzenie w 32. minucie po główce Marco Paixao, a do remisu doprowadził w 65. minucie Adrian Błąd. Ten mecz obejrzało 14019 widzów, natomiast w poniedziałek na Stadionie Energa Gdańsk powinno zasiąść ponad 30 tysięcy kibiców. W tym gronie nie będzie jednak sympatyków gości. Po październikowym spotkaniu Komisja Ligi ukarała zarówno Arkę jak i Lechię – jedną z sankcji było to, że fani obu drużyn nie obejrzą dwóch najbliższych meczów na stadionie rywali.