fot. Wojciech Szymański / arka.gdynia.pl

Marcus da Silva – gdynianin z miłości

Marcus Vinicius da Silva Oliveira urodził się Brazylii w 1984 r. 24 lata później przybył do Polski i tak mu się spodobało, że został na stałe. Od 2012 r. występował w Arce, której został legendą i najlepszym strzelcem w historii, a Gdynia stała się jego miejscem na ziemi. Dziś Marcus to prawdziwy człowiek-orkiestra! Niedawno skończył 40 lat, ale wciąż nie powiesił piłkarskich butów na kołku i z powodzeniem gra w V-ligowej Wierzycy Decka Pelplin. Dodatkowo z kobiecym klubem Energa Checz Gdynia walczy o awans do Orlen Ekstraligi, ale to jeszcze nie koniec. W niedawnych wyborach samorządowych wywalczył mandat radnego w Gdyni, która stała się jego miejscem na ziemi.


Mówi się w Polsce, że życie zaczyna się po czterdziestce – Ty niedawno skończyłeś 40 lat, wszystkiego najlepszego! Czy masz w związku z tym jakieś przemyślenia lub postanowienia? Czy jakiejś decyzji żałujesz? Czy była oferta transferowa, z której nie skorzystałeś?

- Dziękuję za życzenia! Przemyślenia oczywiście mam, są niezmiennie takie same od wielu lat, czyli zawsze dbać o swoją rodzinę i ich zdrowie. Jeśli chodzi o sprawy sportowe to miałem dwie atrakcyjne oferty finansowe, ale na tyle dobrze mi się żyło w Gdyni i byłem związany z miastem, że nie skorzystałem i nie żałuję tych decyzji.

Na ile droga Rafała Siemaszko, który został posłem była dla Ciebie inspirująca w wyborach samorządowych?

- Z Rafałem Siemaszko jestem w stałym kontakcie. Znamy się bardzo długo. Graliśmy razem i gramy nadal w jednej drużynie - Wierzycy Decka Pelplin. Moja chęć startu w wyborach samorządowych spotkała się z pozytywną opinią także dzięki jego wsparciu i za to chciałbym Rafałowi publicznie serdecznie podziękować.

Jakie są twoje główne cele jako radnego?

- Jako radny chciałbym, żeby mieszkańcom Gdyni żyło się jak najlepiej. Chcę zadbać o ich zdrowie promując sport, zachęcić jak najwięcej dzieci i młodzieży do aktywności fizycznej, zabiegać o to, aby mieli jak najlepsze warunki do tego.

Na boisku jesteś niezniszczalny, wciąż grasz w Wierzycy Decka Pelplin. Czy masz jakąś datę graniczną kiedy chcesz zakończyć karierę czy póki co nie planujesz? Czy masz już plan na to, co będziesz robił po piłkarskiej karierze? Jaki był najlepszy moment w karierze? Puchar Polski z Arką Gdynia? Awans do Ekstraklasy, a może jeszcze co innego?

- Na razie dobrze czuje się fizycznie i dopóki zdrowie dopisuje, to nie zamierzam rezygnować z czegoś, co lubię i robię całe życie. Chcę wspomóc Wierzycy Decka Pelplin w awansie do IV ligi. Jesteśmy na dobrej drodze by to zrobić i jestem pewien, że to się uda. Ciężko wybrać jedną najwspanialszą chwilę. Było ich tyle podczas mojej gry w Arce Gdynia. Na pewno zdobycie Pucharu Polski to było niesamowite przeżycie, jak również mecz w kwalifikacjach ligi Europy z FC Midtjylland, w którym strzeliłem dwa gole, a potem Rafał Siemaszko dał nam zwycięstwo pięknym strzałem głową w doliczonym czasie gry. Plany na przyszłość? Na tę chwilę skupiam się na pracy jako radny miasta Gdyni.

Jak wygląda życie piłkarza w Klasie Okręgowej?

- Klasa Okręgowa to inny świat. Amatorska klasa rozgrywkowa, w której ludzie spotykają się po pracy i grają w piłkę. Maksymalnie trzy jednostki treningowe plus mecz w weekend. Dla jednych to zabawa, dla innych nadzieja na wybicie się do wyższej ligi.

Jak przewidujesz koniec sezonu w Fortuna I lidze jako legenda i najlepszy strzelec w historii Arki Gdynia? Czy żółto-niebiescy wrócą do Ekstraklasy? Jaki przewidujesz wynik w derbach Trójmiasta?

- Jestem przekonany, że Arka Gdynia wróci do Ekstraklasy. Zawodnicy są zadowoleni, mają trenera, który bardzo dobrze poukładał zespół. Teraz grają bardziej ofensywnie, z odwagą i radością, a to w piłce nożnej jest bardzo ważne.

Czy będąc w Brazylii kiedykolwiek myślałeś, że osiedlisz się na drugim końcu świata w Polsce? Czy u nas znalazłeś swoje miejsce na ziemi?

- Nigdy mi to do głowy nie przychodziło, ale los sprawił, że jestem tutaj i bardzo się z tego powodu cieszę. Nie wyobrażam sobie żebym mógł mieszkać z moją rodziną gdzie indziej. Gdynia jest moim miastem, miejscem na Ziemi.

Jak wygląda dziś twoje zaangażowanie w piłkę kobiecą? Zakładałeś w Gdyni klub kobiecy, który obecnie, już jako Energa Checz Marcus Gdynia, z sukcesami gra w I lidze Kobiet.

- Jestem obecnie wiceprezesem Energa Checz Marcus Gdynia - to klub kobiecej piłki nożnej, który z moim teściem stworzyliśmy. Zaczynaliśmy od IV ligi, teraz jesteśmy w I lidze i mocno walczymy aby awansować do Ekstraligi. Po fuzji z najstarszym klubem kobiecym w Polsce – Checzą Gdynia – stanowimy drugą siłę w Trójmieście.