fot. AraG

Derby Arka – Lechia – Sobieraj: w niedzielę emocje sięgną zenitu

Od dłuższego czasu nie tylko Trójmiasto, ale także sympatyzujące z obiema drużynami okoliczne miejscowości żyją derbami Arki z Lechią Gdańsk. - W niedzielę w Gdyni emocje sięgną zenitu - zapewnił obrońca gospodarzy Krzysztof Sobieraj.


Niedzielną konfrontację, która rozpocznie się na Stadionie Miejskim w Gdyni o godz. 18, obejrzy komplet 14825 widzów. - Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania. Będzie to jeden z najważniejszych dla nas meczów w tym roku, w którym poprzeczka zostanie zawieszona bardzo wysoko. Lechia prezentuje skuteczny futbol i dobrze funkcjonuje, ale mam nadzieję, że zdołamy przeciwstawić się liderowi ekstraklasy. Ostatnie spotkania nie były w naszym wykonaniu zbyt udane, jednak nikt nie obiecywał nam, że będzie łatwo. Po udanym początku cały czas powtarzałem, że jesteśmy beniaminkiem i gramy o utrzymanie – przypomniał trener Arki Grzegorz Niciński.

Od ostatniego derbowego spotkania pomiędzy tymi drużynami minęło już pięć i pół roku. 1 maja 2011 roku w Gdyni padł remis 2:2, chociaż w 88. minucie gospodarze prowadzili 2:0. I tego zwycięstwa zabrakło żółto-niebieskim do utrzymania. Arkowcy z dorobkiem 28 „oczek” zajęli 15. miejsce, podczas kiedy Cracovia, która uplasowała się na bezpiecznej 14. pozycji, zgromadziła 29 punktów! Poza tym pięć wcześniejszych meczów w ekstraklasie zakończyło się sukcesem Lechii.

Ostatnie zwycięstwo nad biało-zielonymi gdynianie odnieśli 4 listopada 2007 roku, kiedy triumfowali w Gdyni 1:0. Jedynego gola strzelił w 79. minucie aktualny szkoleniowiec Arki. „Nitek” zapewnił również swojej drużynie wygraną 1:0, też odniesioną w Gdyni, 27 sierpnia 1994 roku. - Te mecze zawsze elektryzowały całe Trójmiasto. Zapisałem się w historii derbów Arki z Lechią jako piłkarz, jednak teraz przystępuję do tej konfrontacji z pozycji trenera. Chcemy nie tylko stworzyć emocjonujące widowisko, ale również sprawić naszym kibicom sporo radości. Oni na to wyjątkowo zasługują. A stanie się tak, jeśli w niedzielę trzy punkty zostaną w Gdyni – dodał trener gospodarzy.

Do derbów Lechia przystąpi z pozycji lidera i z przewagą czterech punktów nad drugą w tabeli Jagiellonią Białystok. Gdynianie plasują się na piątym miejscu, ale nie mają już takiego komfortu jak niedawno. W czterech ostatnich meczach żółto-niebiescy zdobyli tylko dwa „oczka” i ich przewaga nad ostatnią Koroną Kielce wynosi zaledwie cztery punkty.

- Miałem okazję zagrać, w pierwszej lidze, w dwóch meczach przeciwko Lechii. W Gdańsku zremisowaliśmy 0:0, natomiast w Gdyni, po bramce trenera Nicińskiego, wygraliśmy 1:0. Gdańszczanie są liderem ekstraklasy i mam dla nich szacunek, bo nikt im tych punktów nie podarował. Na pewno nie mamy takich nazwisk i indywidualności jak rywale, ale jesteśmy dobrym zespołem i też mamy swoje atuty. Obecnie znajdujemy się w małym dołku, jednak każda drużyna ma w sezonie słabszy moment i wierzę, że właśnie w derbowym meczu wszystko się zmieni i pójdziemy we właściwą stronę - powiedział środkowy obrońca Arki Krzysztof Sobieraj.

35-letni defensor przekonuje, że o wielkim kryzysie w jego zespole absolutnie nie można mówić. - Nikt nas do tej pory nie rozjechał. A porażka 0:3 z Pogonią na własnym stadionie wynikała z prezentów, jakie sprawiliśmy szczecinianom. W spotkaniu z Lechią musimy skrupulatnie realizować założenia taktyczne, bo ostatnio popełniamy szkolne błędy. Jeśli wszyscy będziemy skoncentrowani, to będzie to mecz dla nas. Nie ulega natomiast wątpliwości, że w niedzielę emocje sięgną zenitu, bo zwycięzca derbów przez pół roku rządzić będzie w Trójmieście – zakończył Sobieraj.