fot. ArkMit

Arka płaci, czyli UEFA daje i odbiera
Za grę w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy Arka otrzymała od UEFA 235 tys. euro. Z tej puli gdyński klub musi oddać na poczet orzeczonych kar 73 tys. i naprawić wycenione na 40 tys. złotych szkody w sektorze gości na stadionie w Herning.
Arka został ukarana przez UEFA za oba mecze z FC Midtjylland. Pierwszą sankcję za rewanżowe spotkanie nałożono bardzo szybko – żółto-niebiescy grali z duńskim zespołem w Herning 3 sierpnia i już 15 dni później okazało się, że za zachowanie swoich kibiców gdyński klub musi zapłacić 13 tysięcy euro, a także pokryć koszty napraw zniszczonych krzesełek w sektorze gości – te szkody wyceniono na 40 tysięcy złotych.
Wydawało się, że żółto-niebieskim upiecze się natomiast
kara za pierwsze rozegrane 27 lipca spotkanie w Gdyni, w którym fani
gospodarzy przygotowali bogatą oprawę, także z użyciem środków
pirotechnicznych. Artyzm tego dzieła i zbiorowy wysiłek nie zrobiły
jednak na Europejskiej
Unii Piłkarskiej większego wrażenia, bowiem nie odpuściła ona
Arce i po niespełna dwóch miesiącach nałożyła kolejną sankcję
- głównie za użycie środków pirotechnicznych, z powodu których
opóźnione zostało rozpoczęcie tego spotkania (boisko było
zadymione) oraz za rzucane na płytę boiska w trakcie meczu
przedmioty. W uzasadnieniu wskazano także na brak zachowania
drożności ciągów ewakuacyjnych na trybunach oraz uchybienia
porządkowe podczas imprezy masowej. I co ważniejsze, bije ona w
klubowy budżet zdecydowanie bardziej niż pierwsza kara, bo Arki
straci 60 tysięcy euro, czyli prawie 260 tysięcy złotych. Jak
widać UEFA jest nierychliwa, ale pamiętliwa.