fot. Gryf_8179

W Gryfie Słupsk zadowoleni z inauguracji ligi i dumni z juniorów

Na inaugurację IV ligi sportbazar.pl piłkarze Gryfa pokonali u siebie 4:1 GTS Kolbudy. W Słupsku dumni są także z osiągnięcia młodych piłkarzy, którzy po raz pierwszy w historii klubu awansowali do Centralnej Ligi Juniorów.


W poprzednim sezonie Gryf zajął w III lidze 14. miejsce i został zdegradowany. Inauguracja IV ligi sportbazar.pl była jednak dla spadkowicza bardzo udana - słupszczanie pokonali u siebie 4:1 czwarty zespół minionych rozgrywek GTS Kolbudy i ex-aequo z rezerwami Arki Gdynia otwierają tabelę.

- Cieszy przekonywujące zwycięstwo, ale nie zmienia ono naszego nastawienia. Zdajemy sobie sprawę z realiów tej ligi i naszych możliwości. Nie mamy w planie wywalczenia awansu, bo nie stać nas na grę w nowej III lidze. Takie wyzwanie mógłby podjąć klub półzawodowy, którym nie jesteśmy – skomentował wiceprezes Gryfa Paweł Kryszałowicz.

Po spadku w słupskim klubie nie zaszły większe zmiany. Z drużyny odeszło tylko dwóch zawodników – ofensywny pomocnik Adrian Solczak przeszedł do KS Chwaszczyno, a skrzydłowy Patryk Pytlak został wypożyczony do Pogoni Lębork. Z kolei z III-ligowej Gwardii Koszalin przeszedł 21-letni skrzydłowy Wojciech Wójcik, z Bałtyku Koszalin jego rówieśnik, środkowy pomocnik Marcel Staniszewski, z 12. drużyny klasy okręgowej sportbazar.pl Czarni Bruskowo Wielkie 29-letni stoper Piotr Michalak, a 18-letni boczny obrońca Dawid Więckowski dołączył z czwartej ekipy klasy A Granitu Kończewo.

- Poważnym wzmocnieniem okazał się również powrót po roku przerwy doświadczonego i uniwersalnego Jarosława Felisiaka. Nie mamy słabej kadry, ale nie jest ona również przesadnie silna. Chcemy grać w czubie tabeli i uplasować się w pierwszej piątce, ale jeśli pojawi się szansa awansu, na pewno nie będziemy od niej uciekać. Moim zdaniem faworytem ligi jest jednak Kaszubia Kościerzyna, a my znamy swoje miejsce w szeregu – zapewnił.

Były reprezentant Polski podkreśla jednak, że rywalizacja w IV lidze sportbazar.pl będzie dla jego zespołu dość kosztowna. - Znajdujemy się na krańcu województwa pomorskiego i czeka nas sporo dalekich wyjazdów. W najbliższych rozgrywkach możemy pokonać porównywalną liczbę kilometrów jak w III lidze – ocenił. A w niedzielę o godzinie 11 drużyna prowadzona przez trenera Grzegorza Bednarczyka zmierzy się w Gdyni z rezerwami Arki.

W Gryfie dumni są również z awansu młodych piłkarzy do Centralnej Ligi Juniorów. Zespół dowodzony przez trenerów Piotra Górniewicza i Daniela Skoka triumfował w Pomorskiej Lidze Juniorów, a następnie w barażach okazał się lepszy od Football Academy Szamotuły. Co prawda w pierwszym meczu słupszczanie przegrali na wyjeździe 2:3, ale w rewanżu na własnym stadionie zwyciężyli 2:1.

- Ta drużyna jest racjonalnie i metodycznie prowadzona oraz budowana od lat. Sporo jest w niej naszych wychowanków, ale nie ukrywam, że staramy się ją wzmacniać najzdolniejszymi zawodnikami z okolicznych miejscowości. Część z tych chłopaków ma już za sobą debiut w seniorach. W zeszłym sezonie w III lidze miało okazję występować dziewięciu juniorów. Na inaugurację Centralnej Ligi Juniorów przegraliśmy co prawda u siebie 1:2 z Górnikiem Zabrze, ale nie robimy z tego tragedii. Zdajemy sobie sprawę w jak doborowym znaleźliśmy się gronie i naszym podstawowym założeniem jest uniknięcie degradacji – stwierdził.

Gryf będzie miał swojego przedstawiciela nie tylko w CLJ. Drugi zespół juniorów starszych rywalizować będzie również w lidze wojewódzkiej.

- To nie są osobne drużyny. W kadrze mamy blisko 40 piłkarzy, którzy mogą występować w obu rozgrywkach. Poza tym prowadzimy rozbudowane szkolenie w ramach stowarzyszenia KS Gryf Słupsk – tam w dziewięciu zespołach trenują dzieci od sześciu lat do juniora młodszego. Naprawdę zapotrzebowanie na futbol w Słupsku jest duże, bo mecz juniorów z Górnikiem Zabrze obejrzało ponad 600 kibiców. Szkoda, że nie ma to przełożenia na zainteresowanie ze strony sponsorów, którzy w ogóle nie garną się do wsparcia futbolu. Jeszcze bardziej przykra i niezrozumiała jest postawa władz miasta. Trudno jednak wymagać, aby magistrat pomagał klubowi piłkarskiemu, jeśli w ogóle nie dostrzega problemów i potrzeb innych niż własne - zakończył uczestnik mistrzostw świata w 2002 roku.