fot. Piotr_Rzepka_Gryf_Wejherowo_zrodlo_facebook

Trener Piotr Rzepka: wierzę w utrzymanie Gryfa

​Piłkarze Gryfa Wejherowo z dorobkiem 13 punktów zajmują ostatnią lokatę w drugiej lidze. - Wierzę w utrzymanie. Za chwilę klub będzie miał 100 lat i trzeba zrobić wszystko, aby druga liga została w Wejherowie – zapewnił trener Piotr Rzepka.


Jesień w wykonaniu Gryfa była fatalna. W 19 meczach wejherowianie zdobyli tylko 13 punktów, na co złożyły się trzy zwycięstwa, cztery remisy i aż 12 porażek. Kiepskie wyniki utratą pracy okupił trener Tomasz Kotwica, którego na początku października zastąpił Piotr Rzepka.

- Wydaje mi się, że trudno było gorzej wypaść. Rzadko się zdarza, aby na tym poziomie drużyna zanotowała serię 11 meczów bez zwycięstwa, na którą złożyło się 10 porażek i remis. Kolejna przegrana coraz bardziej dołowała chłopaków. Widziałem, że zawodnicy strasznie przeżywali każde nieudane spotkanie i byli coraz bardziej załamani..Psychicznie zostali wbici w ziemię. A wiadomo, że w piłce liczą się nie tylko umiejętności, ale także głowa – ocenił.

Po rundzie jesiennej Gryf przeszedł personalną metamorfozę. Z drużyny odeszło aż 13 zawodników, z których część, jak chociażby Przemysław Kostuch i Grzegorz Gicewicz, przez wiele lat decydowała o obliczu zespołu.

- Przeprowadziliśmy chyba największą rewolucję kadrową w tej klasie. Została ona wymuszona nie tylko słabymi wynikami, ale także faktem, że druga liga stawia zupełnie inne wymagania niż trzecia. Zamiast podróży po 100 kilometrów mamy eskapady na drugi koniec Polski i w tej sytuacji niektórzy zawodnicy nie byli w stanie pogodzić pracy z codziennymi treningami oraz wyjazdami na mecze. W kluczowych momentach niektórym chłopakom zwyczajnie brakowało sił. W większości klubów tylko nieliczni pracują, a w Gryfie tylko nielicznie nie są czynni zawodowo. Do tego niektórzy nasi piłkarze jeszcze studiują – wyjaśnił.

Szkoleniowiec beniaminka drugiej ligi zapewnia, że w zimie jego drużyna wykonała tytaniczną pracę. Na początku okresu przygotowawczego zawodnicy nie mieli nawet dnia wolnego.

- Trenowaliśmy także w niedziele. Powstał nowy zespół i widać było, że zawodnicy wyczuli swoją szansę oraz podjęli rękawicę, bo obciążenia treningowe nie należały do małych. Biegaliśmy po lesie i parku, ćwiczyliśmy w hali i na dużym Orliku, byliśmy również przez cztery dni na zgrupowaniu w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich Cetniewo. W pierwszym okresie na duże boisko wychodziliśmy tylko na sparingi. Mieliśmy czas spokojnie przygotować fizyczną podbudowę. Dobrze przepracowana zima zaprocentuje nie tylko na wiosnę, ale odda ten wysiłek również jesienią. To jest baza na cały rok - powiedział.

Gryf zainauguruje rundę rewanżową później niż inne zespoły. W zaplanowanej podczas najbliższego weekendu kolejce wejherowianom odejdzie daleki wyjazd do Brzeska, bo miejscowy Okocimski wycofał się z rozgrywek.

- W sumie zamiast czterech drużyn zostaną zdegradowane tylko dwie, bo z rozgrywek pierwszej ligi wycofał się też Dolcan Ząbki. W pierwszym spotkaniu podejmiemy Nadwiślana Góra, który ma punkt więcej od nas, a następnie zmierzymy się z byłymi zespołami z ekstraklasy, kolejno Radomiakiem Radom, Siarką Tarnobrzeg oraz prowadzącą Stalą Mielec. Nie ma jednak znaczenia z kim gramy, bo wszystkie mecze będą niezwykle ciężkie. Wierzę, że drużyna od razu zaskoczy, zacznie seryjnie zwyciężać i ruszy w górę tabeli. Podstawy do optymizmu daje też ostatni wygrany 5:1 sparing z Pogonią Lębork. Na wiosnę chcemy także pokazać, że mamy swój styl i to głównie od nas, a nie od przypadku czy też farta, zależą nasze wyniki. Jesienią pech nas nie opuszczał i szczęście w piłce jest niezbędne, ale nie można liczyć tylko na ten element – dodał.

54-letni trener ma nadzieję, że w przyszłym sezonie na stadionie na Wzgórzu Wolności wejherowscy kibice nadal będą mogli oglądać drugoligowe spotkania.

- Takie wyniki jak jesienią nie mają prawa się powtórzyć. Wierzę w utrzymanie Gryfa, bo nasza ciężka praca nie miałaby sensu, gdybyśmy nie wierzyli, że zdołamy uniknąć degradacji. Za chwilę ten klub będzie świętował jubileusz 100-lecia i trzeba zrobić wszystko, aby uratować drugą ligę dla Wejherowa – zakończył Piotr Rzepka.