fot. Kaszubia-16-17

Trener Kaszubii Kościerzyna: nie dmuchamy balonika z awansem

Pomimo wygranej 1:0 na inaugurację IV ligi sportbazar.pl w Starogardzie Gdańskim z KP trener Kaszubii Kościerzyna nie chce składać deklaracji awansu. - Nie dmuchamy balonika. Inni robią to za nas – przyznał Tomasz Bąkowski.


W poprzednim sezonie Kaszubia zajęła w III lidze 10. pozycję i nie zdołała uniknąć degradacji. Drużynę także prowadził trener Bąkowski, który nie szuka jednak tanich usprawiedliwień.

- Po tym niepowodzeniu nie uciekam od odpowiedzialności, tylko biorę ją na siebie. Zdaję sobie bowiem sprawę, że popełniłem wiele błędów. Na tym poziomie byłem jednak trenerskim beniaminkiem, bo wcześniej nie miałem okazji pracować w tej lidze. Poza tym mieliśmy podwójnego pecha. Z jednej strony kilku podstawowych zawodników zmagało się z kontuzjami, a ponadto akurat w minionym sezonie miała miejsce reorganizacja ligi. W innych realiach 10. miejsce byłoby do zaakceptowania, ale tym razem nie uchroniło nas od degradacji – zauważył.

Inauguracja IV ligi sportbazar.pl była dla spadkowicza bardzo udana. Po zaciętym i nerwowym meczu, który obie drużyny kończyły w „10”, Kaszubia pokonała w Starogardzie Gdańskim trzecią w minionych rozgrywkach ekipę KP. W przedsezonowym spotkaniu kontrolnym zespół z Kościerzyny także okazał się lepszy i wygrał 5:2.

- To był łatwy i przyjemny sparing, bo prowadziliśmy w nim już 5:0. W lidze szybko, bo już w 7. minucie, za sprawą sprytu i precyzji Rolanda Kazubowskiego, strzeliliśmy pierwszego gola, ale nie udało nam się podwyższyć wyniku. A okazji do zdobycia kolejnych bramek nie brakowało. Zapewne przy wyższym prowadzeniu zapał gospodarzy znacznie zostałby ostudzony, a tak w drugiej połowie rywale zdominowali nas, częściej utrzymywali się przy piłce, a gra toczyła się głównie na naszej połowie. Nikt nie odpuszczał i walka prowadzona była na ostrzu noża. Udało nam się jednak odnieść zwycięstwo i z inauguracji możemy być zadowoleni. Na trudnym terenie po niezłej grze pokonaliśmy dobry zespół – ocenił.

39-letni szkoleniowiec nie zamierza jednak składać deklaracji natychmiastowego powrotu do III ligi. - Nie dmuchamy balonika. Inni robią to za nas, bo właśnie w naszej drużynie widzą głównego kandydata do awansu. Od początku lat 90. Kaszubia tylko dwa razu spadła z III ligi, ale jej banicja trwała jedynie rok. Najpierw, kiedy też miałem okazję występować w tym zespole, wróciliśmy w 2003 roku pod wodzą Tomasza Kafarskiego, a za drugim razem drużyna wygrała rywalizację w IV lidze w 2013 roku, kiedy trenerem był Paweł Budziwojski. Generalnie uważam, że Kościerzyna zasługuje na grę w III lidze, co nie znaczy, że już w przyszłym sezonie na pewno się w niej znajdziemy – skomentował.

Trener Bąkowski podkreśla, że po spadku przyszło mu niemalże od początku zbudować zespół. W przerwie letniej odeszło dziewięciu zawodników, z których ośmiu regularnie występowało w podstawowym składzie. Na ich miejsce pozyskano 10 piłkarzy. Część z nich to młodzi gracze, ale nie brakuje także doświadczonych piłkarzy, którzy mają decydować o obliczu Kaszubii.

- Gdybyśmy mieli tylko bronić się przed spadkiem, albo grać o środek tabeli, postawilibyśmy głównie na młodzież. Wydaje mi się, że po tych zmianach mamy nieznacznie silniejszy zespół niż w III lidze. Lepiej prezentujemy się zwłaszcza w ofensywie, bo w poprzednim sezonie musieliśmy sobie radzić bez klasycznego napastnika, a teraz na tej pozycji z powodzeniem mogą występować Roland Kazubowski oraz Dawid Neścior. Przed inauguracją rozgrywek dyrektor sportowy Patryk Maćkowiak postawił nam zadanie zajęcia po rundzie jesiennej miejsca w pierwszej trójce i tego na razie się trzymamy – zakończył szkoleniowiec Kaszubii.