fot. r-991

Trener GKS Kowale: powoli się zazębiamy i rozkręcamy

W ostatniej kolejce gdańskiej grupy pierwszej klasy okręgowej sportbazar.pl piłkarze GKS Kowale rozgromili 7:1 KS Mściszewice. - Po przyjściu siedmiu graczy nasza drużyna powoli się zazębia i rozkręca – przyznał trener GKS Robert Kugiel.


Do meczu z Mściszewicami ekipa z Kowal nie odnosiła przekonywujących zwycięstw. Czwarty zespół minionego sezonu wygrał 2:1 z GKS Sierakowice, 4:3 z Orłem Trąbki Wielkie, 5:3 z Kaszubami Połchowo oraz ulegli 1:3 w Luzinie liderowi, drużynie GOSRiT.

- Powinniśmy odnieść wyższe zwycięstwa. Z Sierakowicami prowadziliśmy 2:0, a bramkę straciliśmy po własnym rzucie rożnym. Z kolei z Orłem było już 3:0 dla nas, ale przez własne błędy doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Nie musieliśmy także ponieść porażki w Luzinie, gdzie do przerwy wygrywaliśmy 1:0. W pierwszej akcji drugiej połowy, 15 sekund po rozpoczęciu gry, gospodarze doprowadzili jednak do wyrównana, a na prowadzenie wyszli w 88. minucie, kiedy znowu po egzekwowanym przez nas kornerze przeprowadzili skuteczną kontrę. W tym momencie nie mieliśmy już nic do stracenia, odkryliśmy się i straciliśmy trzecią bramkę - zrelacjonował Kugiel.

W przerwie letniej w zespole zaszły spore zmiany. Kowale pozyskały siedmiu zawodników, ale i tak w żadnym meczu zespół nie wystąpiły w najsilniejszym składzie. - Największe problemy mieliśmy z bramkarzami. W konfrontacji z Luzinem poważnej kontuzji nabawił się pierwszy golkiper Radosław Bujak i z konieczności między słupkami musiał stanąć chłopak, który nie miał jeszcze 17 lat. Dopiero w ostatnim spotkaniu bronił u nas doświadczony Krzysiek Wiśniewski, a pierwszy mecz rozegrał także Marek Widzicki, który razem z pozyskanym z Kaszubii Łukaszem Gładczukiem tworzy świetną parę stoperów - ocenił.

Poza tym z Kościerzyny do GKS przeszli także pomocnicy Sebastian Frankowski i Jan Przybyszewski, z Polonii Gdańsk pozyskano młodzieżowców, 20-letniego obrońcę Piotra Zubkiewicza i młodszego o dwa lata bocznego pomocnika Marka Dąbrowskiego, z Gedanii trafił 18-letni ofensywny pomocnik Łukasz Łebek, natomiast napastnik Krzysztof Kwasny występował poprzednio w GTS Kolbudy.

- W podstawowym składzie grają Gładczuk, Kwasny, Frankowski, Przybyszewski i Dąbrowski. Na początku niezbyt dobrze poczynał sobie Kwasny, który przystąpił do ligi z marszu, bez przygotowań, ale teraz radzi sobie świetnie, bo w trzech ostatnich spotkaniach strzelił siedem goli. Bardzo liczyliśmy także na pomocnika Łukasza Dałka z Kościerzyny, który jednak jest kontuzjowany i dopiero na wiosnę będzie zdolny do gry – skomentował.

W ostatnim meczu piłkarze z Kowal rozgromili 7:1 KS Mściszewice. Do tej pory beniaminek spisywał się bardzo dobrze, bo w czterech spotkaniach nie poniósł porażki – jego bilans to trzy zwycięstwa oraz remis.

- W tej konfrontacji nie mógł jedynie wystąpić u nas Dominik Depta, który brał udział we Włoszech w wygranych przez Polaków eliminacjach do mistrzostw świata w piłce plażowej. Zagraliśmy jednak znakomity mecz. Stworzyliśmy około 20 świetnym okazji i rywale nie mogliby mieć pretensji, gdyby ponieśli porażkę różnicą kilkunastu trafień. Do przerwy goście oddali jeden strzał, który zakończył się zresztą golem i w drugiej połowie również zapisali na swoim koncie jedno uderzenie. Widać, że nasza drużyna powoli się zazębia oraz rozkręca. I bardzo dobrze, bo nie ukrywamy, że naszym celem jest awans do IV ligi. W tej rywalizacji na pewno liczyć się będą także GOSRiT, Czarni Pruszcz Gdański i MKS Władysławowo oraz pomimo porażki z nami KS Mściszewice. Na razie w górnej części tabeli jest ścisk, ale za pięć kolejek sytuacja w czołówce może być bardziej klarowna - zakończył Robert Kugiel.