fot. balty

Trener Bałtyku Gdynia: zabawa dopiero się zacznie

Marcin Martyniuk nie popada w samozachwyt po udanym początku Bałtyku, który w grupie drugiej III ligi wygrał pięć ostatnich meczów. - Zabawa dopiero się zacznie, bo wszystko rozstrzygnie się na wiosnę – zauważył gdyński szkoleniowiec.


Piłkarze Bałtyku nie tylko wygrali pięć ligowych meczów z rzędu, ale nie stracili w nich bramki - w czterech spotkaniach zwyciężyli 1:0, a ponadto triumfowali 3:0. Martyniuk nie notował tak udanej passy od kiedy został trenerem „stoczniowców”, czyli od 31 marca 2014 roku. - Nie lubię za bardzo rozmawiać o statystykach, bo to jest trochę niebezpieczne. Każda udana seria musi przecież kiedyś się skończyć – stwierdził.

Gdynianie byli nawet liderem rozgrywek, ale stracili pierwszą pozycję po tym, jak zdecydowali się, po powołaniu do reprezentacji Polski do lat 18 Michała Poręby i Mateusza Młynarczyka, przełożyć w ostatniej kolejce mecz z drugą w tabeli Elaną Toruń. To spotkanie odbędzie w Gdyni 4 grudnia, czyli po zakończeniu rundy jesiennej. - Michał i Mateusz są istotnymi elementami naszej układanki i uznaliśmy, że w tak ważnym meczu nie będziemy grać bez dwóch czołowych zawodników – wyjaśnił.

Pomimo udanego początku 41-letni szkoleniowiec nie popadł w hurraoptymizm i dość wstrzemięźliwie wypowiada się na temat szans swojego zespołu. - Prawdziwa zabawa dopiero się zacznie, a wszystko tradycyjnie rozstrzygnie się na wiosnę. W rundzie rewanżowej okaże się, jaka jest prawdziwa sportowa oraz organizacyjna wartość poszczególnych drużyn. Poza tym życie nauczyło mnie, aby w takich prognozach być dość ostrożnym. W poprzednim sezonie jak i dwa lata temu na półmetku rozgrywek byliśmy w czubie, ale wiosna nie była w naszym wykonaniu zbyt udana. Więcej było u nas chęci niż możliwości. Owszem, początek jest bardzo dobry i obiecujący, ale to przecież dopiero połowa połówki całych rozgrywek. Dlatego też staram się nie wybiegać za daleko w przyszłość, tylko koncentruję się na tym, co mój zespół czeka za chwilę – zapewnił.

A za chwilę Bałtyk zmierzy się w Środzie Wielkopolskiej z Polonią, która wygrała co prawda dwa ostatnie mecze, ale z dorobkiem 12 punktów plasuje się na 11. miejscu w tabeli. - Tym zupełnie nie należy się sugerować, bo zajmowana pozycja o niczym nie decyduje. Dotychczasowe spotkania pokazały, że w tej lidze każdy jest w stanie wygrać z każdym i outsider również może pokusić o trzy punkty w konfrontacji z liderem. Dlatego bardzo poważnie podchodzimy do rywalizacji z Polonią i na pewno nie patrzymy w tabelę – zakończył Marcin Martyniuk.

W meczu z Polonią jak i w trzech kolejnych potyczkach gdynianie będą musieli sobie radzić bez swojego najlepszego strzelca, zdobywcy czterech bramek Piotra Ruszkula. Taką karę otrzymał bowiem 31-letni piłkarz za czerwoną kartkę w konfrontacji ze Świtem Skolwin Szczecin.