fot. Arka

Po pięciu latach Arka zamierza wrócić do ekstraklasy

Piłkarze Arki chcą zakończyć trwającą pięć lat tułaczkę po boiskach pierwszej ligi. Pomóc w awansie do ekstraklasy mają żółto-niebieskim dwaj młodzi zawodnicy, którzy już grali w gdyńskim zespole oraz były król strzelców ligi cypryjskiej.


Dzięki znakomitej postawie pod koniec jesieni gdynianie, którzy w pięciu ostatnich meczach zanotowali cztery zwycięstwa i remis, przystąpią do rundy rewanżowej z pozycji wicelidera. Arka ma tylko punkt straty do prowadzącej Wisły Płock, którą w tym sezonie już dwa razy pokonała – 2:0 na wyjeździe oraz 4:2 przed własną publicznością.

Żółto-niebiescy ostatni raz występowali w ekstraklasie w sezonie 2010/2011 i od tego czasu bezskutecznie próbowali do niej wrócić. Tym razem wiosenna batalia ma już zakończyć się sukcesem, a pomóc w zrealizowaniu tego celu mają czterej nowi piłkarze.

W Arce ponownie będą występować dwaj pomocnicy, pozyskany z Legii Warszawa 23-letni Mateusz Szwoch oraz młodszy o dwa lata Dariusz Formella z Lecha Poznań. Poza tym drużynę trenera Grzegorza Nicińskiego wzmocnili grający także w środku pola 26-letni Yannick Kakoko z Miedzi Legnica oraz najstarszy z tego kwartetu, Argentyńczyk Gaston Sangoy.

Niespełna 32-letni napastnik ma w dorobku wywalczony w 2010 roku w barwach Apollonu Limassol puchar Cypru, a cztery lata później także tytuł króla strzelców tej ligi.

- Ligi nie wygrywa się 11 zawodnikami, bo do tego potrzeba znacznie szerszej kadry. To okno transferowe oceniamy jak najbardziej na plus. Zawodnicy, którzy do nas doszli, są znani oraz doświadczeni i pomogą osiągnąć jasno wyznaczony cel. Interesuje nas dobry wynik, chcemy też, aby drużyna była coraz lepsza i spełniła oczekiwania nie tylko nasze, ale także kibiców - skomentował dyrektor sportowy Arki Edward Klejndinst.

Pierwszy test żółto-niebiescy przejdą w niedzielę w Katowicach w konfrontacji z GKS, który nie zrezygnował jeszcze z walki o awans, ale może po tym spotkaniu zawodnicy z Górnego Śląska będą musieli zweryfikować swoje plany. A w drugiej kolejce gdynianie zmierzą się z plasującym się na trzeciej pozycji Zagłębiem Sosnowiec.

- Początek rundy wiosennej nie należy z pewnością do łatwych, ale przypominam sobie, że za straszny uznano nasz terminarz końcówki jesiennych zmagań, tymczasem finisz był w naszym wykonaniu bardzo udany. Wszystkich elektryzują mecze w Katowicach i w Gdyni z Sosnowcem, ale na tych dwóch spotkaniach liga się nie kończy, bo zdajemy sobie sprawę, że ta rywalizacja będzie toczyła się do ostatniej kolejki. W każdym meczu o punkty będzie niezwykle ciężko. Przed nami daleka droga, ale jesteśmy na to przygotowani. W pierwszej rundzie drużyna świetnie funkcjonowała i na wiosnę chcemy to powtórzyć - zakończył trener Niciński.

Powodzenia.