fot. noga

Nowy styl Czarnych Przemysław

Piłkarze Czarnych Przemysław udanie rozpoczęli rundę jesienną, bo po 10 kolejkach z dorobkiem 16 punktów zajmują ósme miejsce w okręgówce. - To trochę nie w naszym stylu, bo z reguły mamy lepszą wiosnę – przyznał prezes klubu Zbigniew Sas.


​W trzech poprzednich sezonach Czarni nieznacznie, ale regularnie obsuwali się w ligowej hierarchii w grupie drugiej gdańskiej klasy okręgowej sportbazar.pl. W 2014 roku zajęli 9. lokatę, a w kolejnych sezonach plasowali się na miejscach 10 i 11.

- W tym rozgrywkach mamy ambicje być trochę wyżej niż ostatnio. Do awansu nie pretendujemy, ale pozycje 6-7 z pewnością są w naszym zasięgu. Początek sezonu jest obiecujący, bo po 10. kolejkach zajmujemy z dorobkiem 16 punktów ósme miejsce. To trochę nie w naszym stylu, bo z reguły mamy lepszą rundę wiosenną, a jesień zazwyczaj nie była dla nas zbyt udana – przypomniał prezes Sas.

Czarnych nadal prowadzi trener Tomasz Górski, w porównaniu do poprzednim rozgrywek radykalnie nie zmieniła się również kadra zespołu. - Bazujemy na wychowankach i teraz również utrzymaliśmy ten trend. W przerwie letniej wzmocniliśmy się jeśli chodzi o młodzieżowców, bo do pierwszej drużyny dołączyliśmy czterech 16-latków. W wygranym na własnym boisku 7:2 poprzednim meczu z Kornowscy Szarża Krojanty z bardzo dobrej strony zaprezentował się zwłaszcza Mateusz Suma, który zdobył dwie bramki. Pozyskaliśmy również z Elbląga Szymona Brzezickiego, który przez dwa lata nie grał, ale to dobry obrońca – dodał.

Drużyna z Przemysławia ma na koncie kilka efektownych zwycięstw, ale przydarzyła jej się również bolesna wpadka. 25 września podopieczni trenera Górskiego przegrali u siebie aż 1:6 z sąsiadującym wtedy z nimi w tabeli Borowiakiem Czersk. - Do przerwy był jeszcze remis 1:1, ale na początku drugiej połowy jeden z naszych zawodników otrzymał czerwoną kartkę i do końca graliśmy w „10”. Szybko straciliśmy dwie bramki i wszystko się posypało. Co prawda po meczu sędziowie i trener rywali zgodnie przyznali, że ponieśliśmy za wysoką porażkę, ale marna to pociecha – skomentował.

Dwa tygodnie przez porażką z Borowiakiem zawodnicy Czarnych zremisowali 3:3 z faworyzowaną Pomezanią Malbork, którą na wiosnę także przed własną publicznością pokonali 1:0.

- Teraz to było niezwykle dramatyczne spotkanie. Przegrywaliśmy już 1:3, ale udało nam się wywalczyć jeden punkt. Do remisu doprowadziliśmy w 93. minucie i po tej bramce arbiter od razu zakończył spotkanie. Z dotychczasowych naszych osiągnięć jesteśmy zadowoleni, ale generalnie zadanie jest takie, aby przed dwoma ostatnimi kolejkami jesieni zdobyć jak najwięcej punktów. Na zakończenie tej rundy zmierzymy się bowiem z zespołami, które pretendują do awansu, czyli Żuławami Nowy Dwór Gdański oraz Radunią Stężyca. Zdajemy sobie sprawę, że w konfrontacji z tymi drużynami powiększyć nasz dorobek będzie niezwykle trudno – zakończył Zbigniew Sas.