fot. Kadra1

W Gdańsku Polska zagra w towarzyskim meczu z Holandią

W środę o godzinie 20.45 przygotowujący się do mistrzostw Europy we Francji polscy piłkarze zmierzą się w obecności 40 tysięcy widzów na Stadionie Energa Gdańsk z Holandią. Będzie to szósty mecz biało-czerwonych na tym obiekcie.


- Nieobecność Holandii na mistrzostwach to z pewnością wielka niespodzianką. To przecież drużyna ze światowej czołówki, której organizacja gry oraz indywidualne umiejętności zawodników zawsze stały na najwyższym poziomie. To będzie bez wątpienia bardzo wartościowy sprawdzian, który dostarczy nam bogatego materiału szkoleniowego i pozwoli wyłonić podstawową „jedenastkę” na Euro - stwierdził Adam Nawałka.

Polscy piłkarze grali na Stadionie Energa Gdańsk (wcześniej PGE Arenie) ze zmiennym szczęściem – ich bilans to dwa zwycięstwa, dwa remisy i porażka. W pierwszym meczu we wrześniu 2011 roku biało-czerwoni zremisowali 2:2 z Niemcami, a następnie przegrali 1:3 z Urugwajem, zwyciężyli 3:2 Danię, pokonali 2:1 Litwę, natomiast w czerwcu ubiegłego roku zremisowali 0:0 z Grecją.

Z Oranje biało-czerwoni zmierzą się po 16 latach przerwy – ostatni raz zagrali z Pomarańczowymi w 2000 roku w Lozannie, kiedy ulegli 1:3. Bilans 14 meczów korzystniejszy jest dla rywali, którzy odnieśli pięć zwycięstw, trzy razy zeszli z boiska pokonani, a sześć konfrontacji zakończyło się remisem. Bramki 19:15 dla wicemistrzów świata z 1974, 1978 i 2010 roku oraz mistrzów Europy sprzed 28 lat.

6 czerwca reprezentację Nawałki czeka ostatnie towarzyskie spotkanie przed mistrzostwami – w Krakowie Polacy spotkają się z Litwą. W liczącej 23 zawodników kadrze na Euro znaleźli się dwaj piłkarze Lechii Gdańsk, Jakub Wawrzyniak i Sławomir Peszko.

Dla Wawrzyniaka będzie to już trzeci udział w mistrzostwach Europy. W dwóch poprzednich turniejach ten lewy defensor wystąpił jednak tylko w jednym meczu - w 2008 roku zagrał w Klagenfurcie w ostatnim przegranym 0:1 grupowym spotkaniu z Chorwacją. Teraz szanse na grę ma zdecydowanie większe – także ze względu na uraz Macieja Rybusa, który wykluczył go z wyjazdu na Euro. Z drugiej strony 33-letni zawodnik również miał problemy zdrowotne z powodu których nie trenował na pierwszym zgrupowaniu w Juracie.

- Miałem założonych pięć szwów i but uwierał mi bliznę, dlatego trzeba było wyciąć w nim to miejsce, które haczyło o zaszytą ranę. Na szczęście w Arłamowie normalnie już ćwiczyłem – zaznaczył.

Defensor Lechii jest zadowolony nie tylko z faktu, że mecz z Holandią rozegrany zostanie w Gdańsku, ale także z wielkiego zainteresowania kibiców wszystkim, co ma związek z drużyną narodową.

- Widać wyraźnie jak wielką są oczekiwania wobec tego zespołu, ale także jak kibice w nas wierzą. Ich postawa jest z pewnością dodatkową motywacją, ale zapewniam, że nie trzeba nas mobilizować. W meczu z Holandią nie chcemy się jednak do końca odkryć, zwłaszcza jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, które są naszą potężną bronią i niech pozostaną tajemnicą do Euro. Mamy jednak świadomość na jaki turniej jedziemy i zrobimy wszystko, aby nie zawieść rodaków – zapewnił Wawrzyniak.