fot. arka_2314

Arka Gdynia może we wtorek wrócić po pięciu latach do ekstraklasy

We wtorek piłkarze Arki mogę wrócić do ekstraklasy, z której spadli w 2011 roku. W meczu z piątym zespołem pierwszej ligi Druteksem Bytovią Bytów, który rozpocznie się w Gdyni o 20.30, żółto-niebieskim do awansu wystarczy remis.


Po 29. kolejkach gdynianie mają 11. punktów przewagi nad trzecim w tabeli Zawiszą Bydgoszcz i w czterech spotkaniach, które pozostały im do rozegrania (dostaną też walkower za mecz z Dolcanem Ząbki), muszą zdobyć tylko punkt. Zatem już w we wtorek fani żółto-niebieskich mogą świętować powrót Arki po pięciu latach do ekstraklasy.

- Wystarczy nam co prawda remis, ale nas nie interesuje takie połowiczne rozstrzygnięcie. Gramy na własnym stadionie i chcemy w spotkaniu z Bytovią odnieść zwycięstwo. Zresztą nasz plan jest prosty i zakłada zdobycie do końca sezonu jak najwięcej punktów.. A to oznacza, że będziemy chcieli wygrać także pozostałe potyczki - zapowiedział trener Arki Grzegorz Niciński.

Gdyński szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę, że drużyna z Bytowa zrobi wszystko, aby we wtorek wieczorem przy Olimpijskiej nie dopuścić do fety z okazji awansu oraz przerwać niesamowitą serię gospodarzy. Żółto-niebiescy nie ponieśli bowiem porażki w 15. ostatnich ligowych konfrontacjach, z których aż 11 wygrali.

- Drutex Bytovia to solidna drużyna, która w ostatnich meczach prezentuje niezłą dyspozycję. Oglądamy ich występy i uważam, że mamy rywali dobrze rozpracowanych. Znamy ich silne strony, a największych atutów doszukiwałbym się w przednich formacjach. O tym jak strzela się gole przypomniał sobie czołowy snajper ligi Janusz Surdykowski, który w poprzednich spotkaniach z GKS w Katowicach i u siebie z Zagłębiem Sosnowiec zdobył po dwie bramki - zakończył Grzegorz Niciński.

We wtorkowym meczu będzie już mógł wystąpić pauzujący w potyczce z Rozwojem Katowice za żółte karki Marcus da Silva, gotowy do gry jest również zmagający się ostatnio z urazem łydki środkowy defensor Krzysztof Sobieraj. Trener Arki nie ma jedynie do dyspozycji napastnika Pawła Abbotta (kontuzja) i obrońcy Michała Marcjanika (kartki).