fot. arka2

Wiosenna progresja rezerw Arki Gdynia

Rezerwy Arki jako jedna z czterech drużyn rozegrały na wiosnę w IV lidze RWS Investment Group komplet trzech meczów. Gdynianie rozpoczęli od porażki 0:1 w Lęborku z Pogonią, ale w kolejnych spotkaniach wywalczyli cztery punkty.


​Poza Arką trzy mecze w rundzie rewanżowej mają na koncie także drugi zespół Drutex Bytovii Bytów, Cartusia Kartuzy i Pogoń Lębork. I właśnie od wyjazdowej porażki 0:1 z tą ostatnią drużyną żółto-niebiescy rozpoczęli wiosenne zmagania. - Mimo dobrej gry w Lęborku wróciliśmy do Gdyni bez punktów. Gra dobrze układała nam się tylko do 30 metra przed bramką rywali, ale później brakowało wykończenia akcji. Po tym meczu nie jesteśmy zadowoleni, bo za pochwały nie przyznaje się punktów. Liczy się to, co wyląduje "w sieci". W tym spotkaniu prowadziliśmy grę, ale nie przełożyło się to na gole - skomentował trener gdynian Robert Wilczyński.

W kolejnych spotkaniach arkowcy wypadli już znacznie lepiej. Najpierw po bramce Piotra Grabowskiego zremisowali u siebie 1:1 z Aniołami Garczegorze, a w ostatnim meczu pokonali Stolem 2:1 – w Gniewinie do siatki trafili Maciej Kozakowski z rzutu karnego oraz Mateusz Klecha. – W konfrontacji z Aniołami mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy wygrać, ale nie potrafiliśmy ustrzec się błędów. Popełniliśmy go także przy stracie, i to zbyt łatwo, wyrównującej bramki, kiedy doszło do nieporozumienia w szeregach naszej obrony. Z kolei w Gniewinie zagraliśmy bardzo dobrze, stworzyliśmy kilka dogodnych okazji i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Było to jednak trudne spotkanie, a jego końcówka, podobnie jak w Gdyni, znowu była bardzo nerwowa. Z tą różnicą, że u siebie zremisowaliśmy 4:4, a teraz wywalczyliśmy komplet punktów. Muszę podkreślić dobrą postawę całego zespołu, ze szczególnym wyróżnieniem Szymona Więckowicza, który doskonale spisywał się w bramce i w dużym stopniu przyczynił się do naszego sukcesu - stwierdził gdyński szkoleniowiec.

Trzeba dodać, że to zwycięstwo żółto-niebiescy odnieśli bez posiłków z pierwszego zespołu. Co prawda w przerwie zimowej zaledwie 17-letni Więckowicz pojechał z seniorami na zgrupowania do Jarocina i Turcji, ale w ekstraklasie jeszcze nie zadebiutował. Takie występy mają natomiast za sobą wracający po kontuzjach Yannick Sambea i Marcus da Silva, którzy zagrali w inauguracyjnej konfrontacji z Pogonią. Z kolei w potyczce z Aniołami w Arce zadebiutował 22-letni grecki środkowy obrońca Achilleas Poungouras. Generalnie trzon drużyny trenera Wilczyńskiego stanowią zawodnicy z rocznika 1999 oraz o rok młodsi.

W kolejnym meczu Arka, która w 20 spotkaniach wywalczyła 23 punkty i musi bronić się przed spadkiem, już w środę o godzinie 15.30 podejmie na Narodowym Stadionie Rugby czwartego w tabeli Gryfa Słupsk.