fot. r-950-0-0-0-0-1485433477

W Sławku Borzechowo chcą awansować, ale grają bez napinki

Piłkarze Megiw Sławka Borzechowo są liderem klasy A i po raz pierwszy mają szansę zagrać w okręgówce. - Chcemy awansować, zwłaszcza, że nasz klub obchodzi jubileusz 25-lecia, ale gramy bez napinki - przyznał założyciel Sławka Janusz Czubek.


Megiw Sławek rywalizuje w klasie A sportbazar.pl nieprzerwanie od 2011 roku i w debiutanckim sezonie bliski był wywalczenia pierwszego w historii klubu awansu do klasy okręgowej sportbazar.pl. - Zajęliśmy trzecie miejsce, ale z takim samym dorobkiem jak drugi Sokół Zblewo, który razem z Wdą Lipusz znalazł się w okręgówce. Trzecia lokata przypadła nam jeszcze w 2014 roku, a w pozostałych sezonach plasowaliśmy się w środku stawki – przypomniał Janusz Czubek.

W bieżących rozgrywkach drużyna z Borzechowa jest po rundzie jesiennej liderem gdańskiej grupy trzeciej klasy A sportbazar.pl i ma szansę osiągnąć historyczny sukces. - Do awansu wiedzie daleka droga, bo przed nami cała runda rewanżowa. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w maju, kiedy zagramy na wyjeździe z naszymi najgroźniejszymi konkurentami, czyli Victorią Kaliska i Beniaminkiem 03 Starogard Gdański – ocenił.

W ekipie z Borów Tucholskich nie ukrywają, że chcą awansować do klasy okręgowej sportbazar.pl, tym bardziej, że w tym roku klub obchodzi srebrne gody, czyli jubileusz 25-lecia powstania, ale piłkarze rywalizują bez presji. - Przed sezonem nie postawiliśmy drużynie zadania zajęcia pierwszego miejsca. Zawodnicy mieli tylko grać najlepiej jak potrafią, zdobywać jak najwięcej punktów i zająć jak najwyższą pozycję. Nawet teraz, kiedy jesteśmy liderem, nie napinamy się na awans. Mamy dobry zespół, którego stać na wygranie ligi, ale nie chcemy niczego robić na siłę. Jeśli przegramy po sportowej walce, nic się nie stanie i do nikogo nie będziemy mieć pretensji – zapewnił były prezes klubu.

Początek rozgrywek nie był jednak dla Sławka zbyt udany. W inauguracyjnym meczu podopieczni trenera Tomasza Niesiołowskiego, któremu pomaga w pracy Grzegorz Szumliński, przegrali na własnym stadionie z KS Skorzewo 0:1. Później drużyna wygrała cztery mecze z rzędu, ale w szóstej kolejce niespodziewanie przegrała w Czarnej Wodzie 1:4 z Wdą, która zajmuje w lidze przedostatnią pozycję. Następnie Sławek zanotował serię sześciu zwycięstw, w tym na własnym stadionie 3:0 z drugą Victoria oraz 2:0 z trzecim Beniaminkiem 03, a rundę jesienną zakończył wyjazdowym remisem 2:2 z KS Grabowo. - Mecz ze Skorzewem powinien zakończyć się remisem, bo straciliśmy gola po wyraźnym spalonym. Z kolei spotkanie z Wdą jest dla nas dobrą nauczką. Ewidentnie zlekceważyliśmy rywala i ponieśliśmy zasłużoną porażkę. Z jednej strony tej przegranej nie braliśmy pod uwagę, ale z drugiej nie spodziewaliśmy się również, że w komplecie pokonamy tak silne zespoły jak Victoria, Beniaminek 03, Tęcza Brusy czy Kolejarz Chojnice. Muszę przyznać, że efektowna wygrana 3:0 z Victorią była naszym najlepszym występem w rundzie jesiennej – skomentował.

Przygotowania do rundy rewanżowej lider zamierza wznowić na początku lutego. W klubie nie ukrywają, że planują również wzmocnienia, bowiem dwóch kluczowych zawodników, obrońca i rozgrywający, doznali jesienią poważnych kontuzji – pierwszy zerwał więzadła krzyżowe, a drugi złamał kość strzałkową. - Jest jednak szansa, że pomocnik Paweł Niesiołowski pomoże nam pod koniec sezonu. Szukamy także napastnika – stwierdził.

Gros piłkarzy Sławka, bo dziewięciu, wywodzi się z Borzechowa, a pozostali zawodnicy pochodzą z sąsiednich miejscowości, Lubichowa, Ocypla, a nawet ze Starogardu Gdańskiego. - Wszyscy są bardzo związani z klubem. W drużynie występuje również dwóch moich synów, 20-letni obrońca Jakub oraz starszy o siedem lat napastnik Bartłomiej, który pracuje co prawda w Łodzi, ale kiedy tylko ma możliwość, przyjeżdża na ligowe mecze. Nie możemy również narzekać na kibiców. Frekwencja jest różna, zależna głównie od pogody i rywala. Niektóre spotkania oglądało 30-50 osób, ale kiedy są derby, czyli gramy z Victorią albo Sokołem Zblewo, na stadionie jest nawet ponad 300 kibiców – podkreślił.

Niezależnie od sportowych losów zespołu, w Borzechowie planują rozbudować piłkarską infrastrukturę. - Mamy projekt nowego klubowego budynku z szatniami. W tym roku chcemy uzyskać pozwolenie na budowę, a w przyszłym ruszyć z inwestycją. Zamierzamy również zmodernizować boisko. Poszerzymy je, poprawimy ogrodzenie i zamontujemy piłkołapy. Cieszy nas, że możemy od lat liczyć na wsparcie Urzędu Gminy Zblewo, bo wójt Artur Herold, podobnie jak jego poprzednicy, jest bardzo przychylny dla sportu. Wspiera nas również sponsor tytularny, producent saun spółka Megiw, która biura ma co prawda w Gliwicach, ale zakład produkcyjny znajduje się w Borzechowie – dodał.

W tym roku klub obchodzi jubileusz 25-lecia powstania. Założyciel Sławka, który był również przez wiele lat prezesem, podkreśla, że jego nazwa związana jest z mieszkańcem tej miejscowości oraz tragicznym wydarzeniem sprzed lat z jego udziałem. - Kiedy w Borzechowie nie było zespołu piłkarskiego, z moim przyjacielem Sławomirem Dzienniakiem snuliśmy wizję zbudowania u nas boiska i założenia klubu. Razem graliśmy w Lubichowie, ale później nasze futbolowe drogi się rozeszły. Ja poszedłem do Sokoła Zblewo, a Sławek, który był świetnym chłopakiem i bardzo dobrym zawodnikiem, trafił do LZS Czarny Las. Niestety, kiedy jechał motorem na ligowy mecz zginął w wypadku. Dlatego kiedy zakładem ten klub postanowiłem dać mu nazwę Sławek i uczcić w ten sposób jego pamięć. Teraz w Borzechowie jest boisko, jest klub i wielka szkoda, że Sławek nie mógł zobaczyć, jak ziściły się jego marzenia – zakończył Janusz Czubek.