fot. Prabuty

Trener Pogoni Prabuty: celem utrzymanie i ogrywanie wychowanków

W świetnym stylu rozpoczęli rozgrywki piłkarze Pogoni Prabuty, którzy w klasie okręgowej „no10.pl” wygrali dwa pierwsze mecze. - Naszym priorytetem nadal jest utrzymanie i ogrywanie wychowanków - przyznał trener beniaminka Andrzej Tołstik.


Wygrywając rozgrywki gdańskiej grupy czwartej klasy A zawodnicy z Prabut w najlepszy sposób uświetnili jubileusz 70-lecia klubu, ale znaleźć się w okręgówce nie było łatwo. W poprzednim sezonie do wywalczenia awansu pretendowało aż siedem zespołów, a ostatecznie ta sztuka udała się drugiej w tabeli Spójni Sadlinki oraz Pogoni. - Na tę rocznicę chcieliśmy sprawić prezent miastu, klubowi oraz sobie i wywalczyć awans, ale nie za wszelką cenę. Poza tym nasza forma była sporą niewiadomą, bo poprzedni sezon okazał się dla nas wyjątkowo nieudany. Zajęliśmy odległą 11. pozycję, ale w krytycznym momencie plasowaliśmy się nawet na przedostatnim spadkowym miejscu. Przed minionymi rozgrywkami doszedł do nas jednak doświadczony 37-letni pomocnik Robert Felski, do pierwszego zespołu włączyliśmy również kilku juniorów z roczników 1997-1999. Co prawda w przerwie zimowej ze względu na obowiązki zawodowe opuścił nas brat Roberta Alan, który zdobył osiem bramek, ale udanie zastąpił go wypożyczony z Rodła Kwidzyn inny napastnik Dawid Torłop – powiedział trener Tołstik.

Awans do gdańskiej grupy drugiej klasy okręgowej „no10.pl” drużyna z Prabut wywalczyła w dramatycznych okolicznościach. Pięć kolejek przed końcem, po porażce w Tczewie z Wisłą 2:4, jej piłkarze musieli liczyć nie tylko na siebie, ale także na potknięcie rywali. I czołowe drużyny potraciły punkty. W następnych spotkaniach Wisła przegrała na wyjeździe 0:1 z LKS Waplewem Wielkim oraz zremisowała na własnym stadionie 0:0 ze Świtem Radostowo. A Pogoń wygrała cztery ostatnie mecze, w tym kluczową konfrontację 1:0 u siebie w przedostatniej kolejce ze Spójnią Sadlinki. - W końcówce sezonu mieliśmy problemy z kontuzjami oraz kartkami, przez co musiałem wesprzeć chłopaków i pojawić się na boisku. Fatalnie nasza sytuacja kadrowa wyglądała przed ostatnim meczem z Sobieskim. Do Gniewa pojechaliśmy bez pięciu zawodników, z których trzech pauzowało za czerwone kartki, a dwóch, w tym najskuteczniejszy zawodnik zespołu, autor 17 bramek Robert Felski, zmagało się z urazami. W tej potyczce awans dawało nam tylko zwycięstwo, bo w przypadku remisu mieliśmy tyle samo punktów ile Wisła, która legitymowała się jednak lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. Objęliśmy prowadzenie, ale gospodarze wyrównali i wynik 1:1 utrzymywał się do 90. minuty. I wtedy pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Szpociński, który dał nam triumf w rozgrywkach – przypomniał.

I właśnie ten sam zawodnik, także z wolnego i w ostatniej minucie, zapewnił Pogoni zwycięstwo na inaugurację rozgrywek klasy okręgowej „no10.pl” na własnym stadionie 2:1 z Gwiazdą Karsin. A pierwszego gola strzelił Paweł Urbanowicz. Z kolei w drugim meczu beniaminek pokonał w Starym Polu 6:3 Błękitnych. Dwa razy do siatki rywali trafili Kornel Samson i Felski, a raz Torłop i Urbanowicz. - Po awansie specjalnie się nie wzmocniliśmy. Do drużyny włączyliśmy dwóch 16-latków, w tym Samsona, który wrócił z juniorów Arki Gdynia oraz dwóch 15-latków. I trzech z nich, Samson oraz Adrian Mączewski i Miłosz Łukaszewski zagrało przeciwko Błękitnym. Początek w naszym wykonaniu jest bardzo udany, ale nie podpalamy się tylko cały czas twardo stąpamy po ziemi. Naszym priorytetem nadal jest utrzymanie i ogrywanie wychowanków. Gros zawodników to nasi chłopacy, bo spoza Prabut są tylko Felski i Torłop. To też zasługa świetnej pracy trenerów grup młodzieżowych, a mamy ich trzy, spod ręki których wychodzą ukształtowani zawodnicy. Współpracuje z nami również szkółka Wojtas Michała Tatary, w której trenuje około 100 dzieci – dodał 31-letni szkoleniowiec beniaminka.

Przed meczem z Gwiazdą dokonano również uroczystego otwarcia nowego klubowego budynku. Mieszczą się w nim cztery szatnie, salka konferencyjna, magazyn oraz pomieszczenia dla sędziów i trenerów. - Operatywnie działa nasz prezes Ireneusz Ćwiek, dzięki któremu tę wartą 760 tysięcy złotych inwestycję sfinansował Urząd Miasta Prabut do spółki z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Dzięki niemu dostaliśmy również dofinansowanie z ministerialnego programu Klub 2017. W sumie możemy pochwalić się bardzo dobrą bazą treningową, na którą składają się boisko główne oraz dwa boczne. Niedaleko znajdują się również hala, siłownia oraz Orlik i to wszystko tworzy efektowny sportowy kompleks - zakończył Andrzej Tołstik.

Jako ciekawostkę można podać, że w Pogoni działa jeszcze jedna sekcja - szachowa. Szkoli się w niej około 100 następców Gari Kasparowa.