fot. Futsal

Polska sensacyjnie zremisowała z Rosją na ME w futsalu

Sensacyjnie zakończył się inauguracyjny mecz Polaków w rozgrywanych w Słowenii mistrzostwach Europy w futsalu. Biało-czerwoni zremisowali 1:1 ze srebrnymi medalistami poprzedniej imprezy Rosjanami i w czwartek o 18 zagrają z Kazachstanem.


​W konfrontacji z Rosją Polacy skazani byli na pożarcie. Mająca w składzie naturalizowanych Brazylijczyków, Robinho, Edera Limę i Leandro Esquerdinhę „Sborna” to bowiem etatowy medalista tej imprezy – w trzech ostatnich championatach reprezentacja tego kraju stanęła na drugim stopniu podium, natomiast w 1999 roku wywalczyła swój jedyny złoty medal. Z kolei nasza drużyna narodowa dopiero po raz drugi bierze udział w mistrzostwach Starego Kontynentu. Debiutowała w 2001 roku – w Moskwie rywalizowało osiem zespołów i Polacy przegrali w grupie komplet trzech meczów.

Swój udział w mistrzostwach po 17-letniej przerwie biało-czerwoni rozpoczęli od sensacyjnego remisu 1:1 z Rosją. W Lublanie bramkę dla rywali zdobył w 36. minucie Iwan Cziszkała, a do remisu doprowadził dziewięć sekund przed końcem meczu zawodnik Rekordu Bielsko-Biała Michał Kubik. Spory udział w tym sukcesie miał także fenomenalnie dysponowany jego klubowy kolega, bramkarz Michał Kałuża. W reprezentacji gra trakże piłkarz Red Devils Chojnice Sebastian Wojciechowski.

W czwartek o godzinie 18 Polacy rozegrają drugi mecz, w którym poprzeczka również będzie bardzo wysoko zawieszona. Rywalami podopiecznych trenera Błażeja Korczyńskiego będą Kazachowie, którzy dwa lata temu w swoim debiucie w ME wywalczyli w Serbii brązowe medale – w meczu o trzecie miejsce pokonali gospodarzy 5:2. Do dalszej fazy awansują po dwie najlepsze drużyny z grupy.

Warto również przypomnieć, że awans do tej imprezy jest także zasługą trenera Andrzeja Biangi, pod wodzą którego biało-czerwoni okazali się we wrześniu ubiegłego roku lepsi w barażu od Węgier. Co prawda w Miszkolcu przegrali 1:2, ale w rewanżu triumfowali w Koszalinie 6:4 i zapewnili sobie udział w słoweńskich mistrzostwach. Miesiąc później byłego piłkarza gdyńskich klubów Bałtyku i Arki zastąpił na stanowisku selekcjonera kadry Korczyński.