fot. chojniczanka_legia

MKS Chojniczanka, czyli z klasy okręgowej do...ekstraklasy?

Piłkarze Chojniczanki zanotowali niesamowity progres. W sezonie 2007/2008 ta ekipa występowała w klasie okręgowej, aby po ośmiu latach i czterech awansach znaleźć się blisko ekstraklasy. Po rundzie jesiennej „Chojna” jest liderem I ligi.


W sezonie 2007/2008 Chojniczanka w imponującym stylu wywalczyła awans do IV ligi. Podopieczni trenera Leszka Szanka z dorobkiem 76 punktów zajęli w klasie okręgowej pierwsze miejsce – niezwykle okazały był zwłaszcza strzelecki dorobek zawodników tej drużyny, którzy w 30 meczach uzyskali aż 124 bramki. Druga w tabeli Pomezania Malbork wywalczyła 71 punktów, ale zdobyła 58 goli mniej od triumfatora rozgrywek.

Chojna” na tym nie poprzestała i systematycznie wspinała się w ligowej hierarchii. W 2013 roku zespół, już pod wodzą trenera Mariusza Pawlaka, zameldował się w I lidze, a to oznacza, że w ciągu sześciu lat zanotował aż cztery awanse. A jak potoczyły się losy Pomezanii? Drużyna z Malborka, która w 2008 roku również awansowała do IV ligi, gra obecnie w klasie okręgowej sportbazar.pl. Rywalizuje w niej z...rezerwami Chojniczanki, które są liderem rozgrywek.

W debiutanckim sezonie w I lidze ekipa z Miasta Tura zajęła 14 pozycję, w 2015 roku była piąta, ale w minionym sezonie uplasowała się na niezbyt eksponowanym 12 miejscu – w 34. spotkaniach zdobyła 43 punkty. Drużyna z Chojnic jest jednak na najlepszej drodze, aby w czerwcu świętować kolejny awans. Po 19. kolejkach podopieczni trenera Hermesa Nevesa Soaresa są z dorobkiem 36 punktów liderem i o punkt wyprzedzają GKS Katowice oraz o trzy Zagłębie Sosnowiec. - Nasza pozycja to z pewnością spora niespodzianka, jednak nie patrzyłbym na nasze obecne wyniki w kontekście minionego sezonu. Na pewno nie byliśmy uznawani za głównego kandydata do awansu, ale moim zdaniem występowały przesłanki, które pozwalały założyć, że Chojniczanka znajdzie się w górnej połówce tabeli. Nie ukrywam jednak, że gdyby ktoś przed pierwszym spotkaniem roztoczył przede mną wizję, że nie tylko będziemy po jesieni otwierać ligową tabelę, ale poniesiemy tylko jedną porażką w 19 meczach, jako jedyny zespół nie przegramy na własnym stadionie oraz zdobędziemy najwięcej bramek, to bym w nią raczej nie uwierzył – stwierdził dyrektor zarządzający lidera I ligi Leszek Bartnicki.

Chojna” nieźle radziła sobie już pod koniec minionych rozgrywek, a szczególnie od 12 kwietnia, kiedy trenera Pawlaka zastąpił Maciej Bartoszek. - Nie przegraliśmy sześciu ostatnich ligowych meczów, a na finiszu graliśmy z zespołami, które awansowały do ekstraklasy. U siebie wygraliśmy 2:1 z Wisłą Płock, a w Gdyni zremisowaliśmy 0:0 z Arką. Ponadto w przerwie letniej racjonalnie wzmocniliśmy zespół. Tacy zawodnicy jak bramkarz Łukasz Budziłek, obrońca Michał Markowski oraz pomocnicy Jakub Biskup i Mariusz Kryszak decydowali o obliczu naszej drużyny, a pozostali gracze okazali się wartościowym uzupełnieniem. Ta ekipa bardzo dobrze spisywała się w meczach sparingowych, a następnie w lidze – podkreślił Bartnicki.

Bartoszek nie dokończył jednak rundy jesiennej w Chojnicach. 39-letni szkoleniowiec przyjął ofertę ekstraklasowej Korony Kielce i w trzech ostatnich spotkaniach drużynę prowadził jego asystent, Hermes Neves Soares. Wiadomo również, że na wiosnę 42-letni Brazylijczyk nie będzie pierwszym trenerem lidera – nie posiada on bowiem odpowiednich uprawnień. - Prowadzimy rozmowy z kilkoma kandydatami. Specjalnie spieszyć się nie musimy, bo treningi wznowimy 12 stycznia, a cały harmonogram przygotowań, łącznie z meczami sparingowymi, jest już z ustalony. Dotychczasowymi sztab szkoleniowy zostaje i jest w nim również miejsce dla Hermesa – zapewnił.

Dyrektor Bartnicki nie przewiduje także większych zmian w zespole. - Pół żartem, pół serio mówimy, że bronimy się przed spadkiem, zatem do zrealizowania tego zadania brakuje nam kilku punktów. Zamierzamy jednak podjąć wyzwanie i walczyć o ekstraklasę. Na wiosnę chcemy mieć silniejszy zespół i postaramy się go wzmocnić, ale tylko na 2-3 pozycjach. Runda jesienna pokazała, że mamy dobrą drużynę, która jest mieszanką rutyny z młodością. W porównaniu do wielu zespołów dysponujemy również dość szeroką i wyrównaną kadrę. Poza tym w naszej ekipie panuje świetna atmosfera, a przez radykalne zmiany te więzi między zawodnikami mogą znacznie się osłabić. Za pierwszy transfer można uznać powrót do zdrowia lewego obrońcy Przemysława Pietruszki, który jesienią z powodu kontuzji zagrał tylko w jednym ligowym spotkaniu. O kwestię sportową zadbamy sami, natomiast w sferze infrastrukturalnej liczymy na pomoc magistratu, bo stadion należy do miasta. W ekstraklasie standardem jest podgrzewana murawa, trzeba mieć także więcej miejsc pod krytą trybuną – zakończył Leszek Bartnicki.