fot. Lechia Dom

Lechia wróciła do Borów Tucholskich i Domu Samopomocy

Lechia nie zapomniała o poszkodowanych podczas sierpniowego huraganu na Pomorzu. Przed świętami przedstawiciele gdańskiego klubu ponownie pojawili się w Borach Tucholskich, odwiedzili też młodzież z Środowiskowego Domu Samopomocy w Gdańsku.


Klub, prowadzona przez niego Fundacja Lechii Gdańsk, firma CEKOL i założona na portalu Facebook społeczna grupa “Pomoc mieszkańcom Kaszub i Borów Tucholskich po huraganie” bardzo szybko wsparły osoby poszkodowane podczas tego kataklizmu. Już we wrześniu, czyli miesiąc po przejściu nawałnicy, wytypowano 20 rodzin w 12 miejscowościach, którym przekazano 14 ton materiałów budowlanych. Osoby i podmioty zaangażowane w tę akcję postanowiły jednak, że nie będzie to jednorazowa inicjatywa. – W tym rejonie na pomoc wciąż czeka wielu ludzi, dlatego doceniamy i dziękujemy za każdy gest dobrej woli – powiedziała jedna z koordynatorek akcji na facebooku Maria Pieczka.

Z kolei tuż przed świętami materiały budowlane firmy CEKOL otrzymało kilka rodzin w Sominach, Przymuszewie oraz Czarnowie. – Cieszymy się, że przekazując tę pomoc znowu mogliśmy sprawić trochę radości potrzebującym – dodała Ewelina Labudda z Fundacji Lechii Gdańsk.

Biało-zielony Mikołaj ze świątecznymi prezentami dotarł także do Środowiskowego Domu Samopomocy w Gdańsku. Niepełnosprawni wychowankowie tej placówki od 2007 roku wspierają piłkarzy Lechii podczas meczów rozgrywanych na własnym stadionie. – Kontakt z klubem nawiązaliśmy dzięki kustoszowi Muzeum Lechii Zbigniewowi Zalewskiemu i regularnie chodzimy na spotkania biało-zielonych. Najpierw na obiekt przy Traugutta, później na sektor rodzinny Stadionu Energa Gdańsk, a teraz zasilamy młyn. Nasi wychowankowie kochają ten klub. Od stóp do głów ubrani są w biało-zielone barwy, a na trybunach wspierają drużynę z całych sił. Takie wyjście na mecze są wyjątkowo potrzebne, bo dzięki temu są oni bardziej obeznani i samodzielni w kontaktach z innymi ludźmi. A o to przecież chodzi. Poza tym przez 10 lat spotkaliśmy się tylko i wyłącznie z pozytywnymi reakcjami innych kibiców – podkreślił opiekun młodzieży ze Środowiskowego Domu Samopomocy Zbigniew Ziemkiewicz.