fot. hemakomp

Wielkie sukcesy drużyn z Pomorza w piłce plażowej

W finale Mistrzostw Polski seniorów w Kołobrzegu Hemako Sztutowo wygrało 6:5 z zespołem Boca Gdańsk. Hemako po raz pierwszy w historii wygrało tytuł mistrza Polski, natomiast drużyna z Gdańska pierwszy raz awansowała do finału rozgrywek. Ponadto zawodniczki Red Devils Ladies Chojnice wróciły do domu ze srebrnymi medalami Mistrzostw Polski kobiet.


​Pierwszego gola w meczu finałowym zdobył dla drużyny ze Sztutowa Mateusz Gruszewski, jednak szybko do wyrównania doprowadził Daniel Baran. Ostatecznie za sprawą Macieja Daniluka oraz Bartosza Szlosera pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 3:1 dla Hemako. W drugiej części spotkania widoczna była zdecydowana dominacja drużyny z Gdańska. Po golach Zborowskiego, Suareza oraz Barana, Boca po raz pierwszy w tym meczu objęła prowadzenie. Trzecia tercja była bardzo wyrównana. Dopiero w 34 minucie Paweł Friszkemut wpisując się na listę strzelców dał swojej drużynie prowadzenie 6:5, doprowadzając tym samym do zdobycia pierwszego, historycznego Mistrzostwa Polski przez Hemako Sztutowo. Prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa, Friszkemut został wybrany MVP turnieju.

Finałowe starcie Hemako Sztutowo - Boca Gdańsk 6:5 (3:2, 0:2, 3:1)

Gole: 1:0 Mateusz Gruszewski (4’), 1:1 Daniel Baran (4’), 2:1 Maciej Daniluk (5’), 3:1 Bartosz Szloser (6’), 3:2 Oleg Zborowski (11’), 3:3 Eduard Suarez (21’), 3:4 Baran (23’), 4:4 Tomasz Poźniak (25’), 4:5 Adam Bogacz (27’), 5:5 Poźniak (30’), 6:5 Paweł Friszkemut (34’).

Pomorskie drużyny zmierzyły się już ze sobą w fazie grupowej. Tam również tryumfowało Hemako (4:3). Zespół podczas turnieju nie przegrał żadnego meczu, Boca natomiast dwukrotnie uległa drużynie ze Sztutowa. Na uwagę zasługuje fakt, że Hamako Sztutowo złożone jest tylko z wychowanków, a w finale zagrali wyłącznie Polacy.

Na temat dyspozycji i występu swojej drużyny podczas turnieju w Kołobrzegu wypowiedział się trener Hemako, Henryk Kuczma: Dyspozycja była od początku sezonu. Drugie miejsce w Ekstraklasie nie było przypadkiem. Jedyna porażka z KP Łódź sugerowała, że mamy szanse. Wiedzieliśmy jednak, że przeciwnicy się wzmocnią zawodnikami zagranicznymi, a my już praktycznie nie mieliśmy żadnych ruchów kadrowych. Na dodatek ostatnie dwa tygodnie kadrowicze spędzili na turniejach, co mogło skutkować zmęczeniem. Jeszcze do tego tragiczna postawa młodzieży w Mistrzostwach U–21. Jechaliśmy pełni obaw i nadziei, z przekonaniem, że półfinał jest w zasięgu. Od pierwszego meczu graliśmy swoje. Pełna kontrola każdego meczu, od pierwszego po ostatni gwizdek. Ani Silesia, ani Tonio nie były w stanie zabrać nam punktów i z każdym z nich wygraliśmy różnicą trzech bramek, 4:1 i 3:0. Stało się jasne, że o prymat w grupie zagramy ostatni mecz z Boca. To był piękny mecz i szkoda, że nie pokazywano go w mediach. Stanęliśmy na wysokości zadania, a nawet jeszcze wyżej. Tu kluczowe zadanie skupiało się na obronie przed niebezpiecznymi napastnikami gdańszczan. Swój dzień miał Maciek Daniluk, który mało, że nie pozwalał na skuteczne akcje pod naszą bramką, to trzykrotnie ukarał przeciwnika fantastycznymi trafieniami z kontry, którą sam wyprowadzał. Trafiamy do teoretycznie łatwiejszego półfinału z Team Słupsk Adkonis. Po sensacyjnym zwycięstwie Boca nad obrońcą tytułu KP Łódź 7:3, powoli dochodziła nas myśl, że w końcu tytuł zawita na Pomorze. Mecz półfinałowy zagraliśmy dość asekuracyjnie, ale pod pełną kontrolą. Po dwóch tercjach było 6:1 i trzecią tercję graliśmy już głowami w finale. Ostatecznie półfinał zakończyliśmy wynikiem 6:4 i teraz przed nami już tylko finał. Wiedzieliśmy, że Boca ma w głowie zwycięstwo z KP, ale liczyliśmy, ze dwie porażki z nami w tym sezonie zrobiły im trochę niepokoju w głowie. Taktyka była podobna jak w meczu grupowym.Skoncentrowaliśmy się na wyłączeniu piwotów, a przy dyspozycji naszych „żądeł”, Poźniaka i Gruszewskiego, zawsze coś się „ukuje”. I tak od początku, konsekwentnie jechaliśmy do przodu. I wynik otworzył Gruszewski, który posłał piłkę obok znakomicie broniącego dotąd Sobczaka. Odpowiedź była szybka, bo strzał z rozpoczęcia okazał się, nie do obronienia przez Wolskiego. A to był tylko sygnał do ataku. Swój udział w tym meczu podkreśla Daniluk, który w znany już publiczności sposób, po krótkim rajdzie umieszcza piłkę pod poprzeczką. Jeszcze w pierwszej tercji na listę wpisuje się Szloser, który rzut wolny zamienia na bramkę. I chyba dopiero w tym momencie uwierzyliśmy, że może damy radę. Przeciwnik nie rezygnował i nie zamierzał oddać meczu, ale to my mieliśmy w składzie bohaterów, którzy ponad swoje siły, walczyli sercem. Jednym z nich był nie oceniony w swych działaniach Poźniak, który popisał się piękną bramką nr 4 z rozpoczęcia. Również do niego należała bramka nr 5, która przywróciła wiarę w zwycięstwo. Jednak największą radość drużynie i kibicom sprawiła bramko Friszkemuta, który wykorzystał podanie Poźniaka i umieścił futbolówkę w bramce. Nie była to może piękna bramka do których przyzwyczaił nas Paweł, ale na wagę złota, które zawisło na szyjach chłopaków ze Sztutowa. Jest to największy sukces w historii klubu w czasie 14-letniej historii udziałów w finałach Mistrzostw Polski. Tym większy, że drużyna ciągle bazuje na wychowankach klubu i przyjaciołach drużyny. Naszym celem był półfinał, a mistrzostwo stało się faktem. Jesteśmy szczęśliwi, że dzięki naszej wspólnej pracy i przyjaźni, udało się osiągnąć sukces, który mamy nadzieję pomoże w pozyskaniu sponsorów, aby móc realizować kolejne wyzwania i promować beach soccer.

W tym miejscu ogromne gratulacje należą się trenerowi Kuczmie. Cieszymy się, że wieloletnia praca i wkład w rozwój zespołu zostały wynagrodzone tak ogromnym sukcesem.

Oba zespoły podczas turnieju w Kołobrzegu wystąpiły w składach:
Hemako Sztutowo: Marcin Wolski, Maciej Ranoszek - Mateusz Gruszewski, Maciej Daniluk, Patryk Smarż, Paweł Friszkemut, Tomasz Poźniak, Konrad Skwarzec, Bartosz Szloser, Dawid Kiełczyński.
Boca Gdańsk: Krzysztof Wiśniewski, Patryk Sobczak - Łukasz Trzaskowski, Kamil Kucharski, Karol Domjan, Mikołaj Kreft, Eduard Suarez Molina, Adam Bogacz, Oleg Zborowski, Daniel Baran, Witold Ziober, Antonio Mayor Hernandez.

Z kolei zawodniczki Red Devils Ladies Chojnice w meczu o Mistrzostwo Polski kobiet zmierzyły się z obrończyniami tytułu, zespołem Lady Grembach EE Łódź. Chojniczanki na turnieju rozegrały pięć meczów, z czego cztery wygrały w bardzo dobrym stylu. Uległy dopiero zawodniczkom z Łodzi w finałowym starciu wynikiem 2:4. Zdaniem trenera drużyny z Chojnic, Marcina Synogradzkiego: Według opinii obserwatorów jako jedyna drużyna stawiliśmy czoła tej bardzo silnej ekipie. Walczyliśmy do samego końca, choć niestety przegraliśmy 4:2. Był nawet moment, kiedy prowadziliśmy 2:1. Miałem nadzieję, że uda nam się sięgnąć po tytuł, ale niestety rywalki były bardzo silne i w końcówce przeważyły szalę zwycięstwa. Zespołowi Grembach Łódź gratuluję, jednak jestem dumny z naszych dziewczyn. Co roku odnotowują progres. Rok temu wywalczyliśmy brąz, w tym roku srebro, choć uważam, że tym najważniejszym sukcesem jest awans do Ligii Mistrzów Beach Soccera. Mam nadzieję, że do tego czasu uda nam się pozyskać środki, by wyjechać i stawić czoła najlepszym drużynom w Portugalii. W historii sportu w Chojnicach nie było jeszcze sytuacji, by lokalny zespół brał udział w rozgrywkach Ligii Mistrzów w jakiejkolwiek dyscyplinie. Dlatego podkreślam raz jeszcze, że jestem bardzo dumny z tego osiągnięcia i przesyłam wielkie gratulacje w stronę naszych dziewcząt. Kolejnym sukcesem drużyny jest fakt, że po wielu udanych interwencjach najlepszą bramkarką turnieju została wybrana Karolina Palacios.

W 2011 roku Chojnice były mistrzyniami Polski. Z ówczesnego składu sprzed siedmiu lat aktualne wicemistrzostwo zdobyły tylko dwie zawodniczki - Klaudia Węglewska oraz Magdalena Szpera.

Red Devils Ladies Chojnice w Kołobrzegu wystąpił w składzie: Karolina Palacios, Klaudia Węglewska – Iwona Wudarczyk, Karolina Wierzbicka, Weronika Sikorska, Marta Stasiulewicz, Wiktoria Słowy, Julia Jargieło, Julia Kawalec, Patrycja Salwa, Agnieszka Szultka, Magdalena Szpera. 


A. Wątroba