fot. Aklasa1

Trener Sokoła Zblewo: w 2019 roku chcemy awansować do IV ligi

Po rundzie jesiennej Sokół jest wiceliderem grupy trzeciej klasy A no10.pl, ale ambicje tej drużyny sięgają nie tylko awansu do klasy okręgowej. – W 2019 roku chcemy znaleźć się w IV lidze – zapewnił trener ekipy ze Zblewa Mariusz Majewski.


​Niewiele jednak brakowało, aby Sokół, który w 2014 roku spadł z klasy okręgowej i w trzech ostatnich sezonach nie odgrywał w klasie A znaczącej roli, w ogóle nie przystąpił do rozgrywek. – Na pierwszym treningu pojawiło się tylko sześciu zawodników, ale już wtedy otrzymałem od naszego pochodzącego ze Zblewa sponsora zielone światło i mogłem przystąpić do tworzenia nowego zespołu. Szybko ściągnąłem 13 piłkarzy, z którymi już wcześniej miałem okazję współpracować, także w KP Starogard Gdański i wydaje mi się, że udało nam się zbudować bardzo dobrą drużynę. Naszymi najlepszymi strzelcami są zawodnicy, którzy ostatnio występowali właśnie w KP. Mateusz Dubiela zdobył 14, a Mateusz Wenta 12 bramek – stwierdził Majewski.

Rundę jesienną Sokół zakończył na drugim miejscu w grupie trzeciej klasy A no10.pl. W 13 meczach zespół zanotował 10 zwycięstw, remis oraz dwie porażki, zdobył też najwięcej w lidze, bo aż 67 i stracił tylko 11 bramek. Liderujący Meteor Pinczyn także zgromadził 31 punktów, ale legitymuje się bramkowym bilansem 34:14. Podopieczni trenera Majewskiego świetnie spisywali się zwłaszcza na własnym boisku, gdzie odnieśli komplet sześciu wygranych, strzelili 37 i nie stracili żadnego gola. – U siebie, gdzie mamy do dyspozycji bardzo dobrą płytę, odnosiliśmy wręcz astronomiczne zwycięstwa, ale wpadki przydarzyły nam się na wyjeździe. Z Meteorem przegraliśmy 1:4, co należy uznać za sromotną porażkę, natomiast z Tęczą Brusy, z która zagraliśmy w Lubni, 1:2. Dla tych niepowodzeń nie ma tłumaczeń, ale z drugiej strony naszymi sprzymierzeńcami na pewno nie są murawy. Tylko kilka boisk w tej lidze spełnia określone standardy, natomiast niektóre sprawiają wrażenie, jakby były wygrodzone z pola. Oczywiście warunki są takie same dla obu zespołów, jednak my na kiepskich nawierzchniach czujemy się gorzej od rywali. Nasz zespół jest nieźle zaawansowany technicznie i stara się grać w piłkę, a takie założenia trudno realizować na nierównych płytach – zauważył 42-letni szkoleniowiec.

W Zblewie zamierzają w tym sezonie wywalczyć awans, niemniej w Sokole nie ukrywają, że jego aspiracje sięgają wyżej niż tylko gry w klasie okręgowej no10.pl. – W okręgówce znajdą się dwie najlepsze drużyny, ale mamy ambicje wywalczenia awansu z pierwszej pozycji. I jestem przekonany, że wygramy ligę, bo jesteśmy najlepszym zespołem, którego potencjał już teraz sięga okręgówki. Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko, jestem jednak pozytywnie nastawiony i wierzę w ten zespół. Ten optymizm nie dotyczy tylko tego sezonu, ale również następnych rozgrywek. Nie chcemy marnować czasu i dlatego zamierzamy awansować rok po roku, czyli w 2019 roku planujemy znaleźć się w czwartej lidze – podkreślił.

Sokół bardzo dobrze spisuje się również w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu województwa pomorskiego. Kociewiacy po wyeliminowaniu czterech rywali znaleźli się w 1/8 finału i w tej fazie zmierza się na wiosnę z czwartoligowym Powiślem Dzierzgoń. A w ostatniej rundzie ekipa ze Zblewa rozgromiła w Tczewie lidera grupy czwartej klasy A no10.pl Wisłę aż 8:0. – To spotkanie doskonale pokazało, jakim dysponujemy potencjałem. Gdybyśmy byli bardziej skuteczni ten mecz mógł się zakończyć naszym zwycięstwem nawet 15:0. W tych rozgrywkach również nie zamierzamy kalkulować i postaramy się zajść jak najdalej – powiedział.

Przygotowania do rundy rewanżowej zawodnicy Sokoła planują rozpocząć w połowie stycznia i przed wznowieniem rozgrywek chcą zweryfikować swoją formę w siedmiu meczach kontrolnych. – W przerwie zimowej zamierzamy również pozyskać dwóch-trzech piłkarzy, ale te wzmocnienia czynimy nie z myślą gry w klasie A tylko już w okręgówce. Zmieni się nie tylko nasza drużyna, ale również stadion, który zostanie unowocześniony. Modernizacja ma dotyczyć szatni i trybun, powstanie tartanowa bieżnia oraz system nawadniania boiska. Możemy pochwalić się sporym gronem wiernych kibiców, którzy jeżdżą z nami na wyjazdy i chcemy, aby wizytówką Zblewa stał się nie tylko ten obiekt. Mamy ambicje, aby nasza miejscowość była także kojarzona z dobrą drużyną piłkarską – zakończył Mariusz Majewski.