fot. r-952

Trener KTS-K Wikędu Luzino: na początku nie myśleliśmy o awansie

Piłkarze KTS-K Wikędu wygrali rozgrywki w klasie okręgowej z przewagą ośmiu punktów nad drugim w tabeli GKS Kowale. - Na początku sezonu nie myśleliśmy jednak o awansie - przyznał trener ekipy z Luzina Grzegorz Lisewski.


Po spadku z czwartej ligi banicja zawodników KTS-K Wikędu w klasie okręgowej trwała tylko rok. Podopieczni trenera Lisewskiego świetnie spisywali się zwłaszcza w pierwszej rundzie, w której odnieśli 13 zwycięstw i zanotowali dwa remisy. - Na początku sezonu nie myśleliśmy jednak o awansie. Z zespołu odeszło kilku podstawowych zawodników, ale jesień była w naszym wykonaniu bardzo udana. Pierwszą część rozgrywek zakończyliśmy na pozycji lidera i w tej sytuacji trudno było nie myśleć o powrocie do czwartej ligi - stwierdził 43-letni szkoleniowiec.

Na wiosnę drużyna z Luzina poniosła jednak trzy porażki, w tym z innymi pretendentami do awansu, czyli 0:2 z GKS Kowale i 0:3 z MKS Władysławowo, ale na zakończenie rozgrywek miała osiem punktów przewagi nad pierwszą i 10 nad drugą drużyną. - Popularne jest stwierdzenie, że awans robi się z zespołami z dołu tabeli i w naszym przypadku to się potwierdziło. Przegraliśmy mecze z drużynami z ligowej czołówki, ale uniknęliśmy wpadek z niżej notowanymi rywalami, podczas kiedy Kowale i Władysławowo traciły z nimi punkty. I końcówkę sezonu mieliśmy pod kontrolą – dodał.

Spory udział w tym sukcesie mieli także dwaj piłkarze z przeszłością w ekstraklasie, czyli Karol Piątek i Paweł Buzała, których zabraknie jednak na boiskach czwartej ligi. - To ja ich namówiłem, aby pomogli nam na wiosnę. Mieliśmy dość wąską kadrę, bo kilku chłopaków zmagało się z kontuzjami i ci zawodnicy spełnili swoje zadanie. Wiedzieliśmy jednak, że po awansie będziemy musieli radzić już sobie bez nich, bo nie było tematu ich dalszej gry w czwartej lidze. Karol i Paweł zajęli się swoją akademią - wyjaśnił.

W przerwie letniej beniaminek pozyskał czterech graczy - Pawła Czoskę i Łukasza Kwaśnika z GKS Przodkowo oraz Sebastiana Kowalskiego i Michała Fierkę z Aniołów Garczegorze. Do szerokiej kadry dołączono również kilku juniorów. W okresie przygotowawczym zespół KTS-K Wikędu wygrał cztery mecze kontrolne ze Stolemem Gniewino, MKS Władysławowo, Jantarem Ustka oraz Kaszubami Połchowo i poniósł tylko jedną porażkę, co również można uznać za dobry prognostyk przed inauguracją ligowych rozgrywek. - Przegraliśmy 0:2 w Garczegorzach z Aniołami w spotkaniu, które miało charakter pikniku, a w naszym zespole grało sporo juniorów, w tym kilku 16-latków. W nowym sezonie chcemy być jak najwyżej w tabeli. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby udało nam się zająć miejsce w pierwszej piątce, ale to zadanie będzie niezwykle ciężko zrealizować. W czwartej lidze nie brakuje bowiem silnych i doświadczonych drużyn – powiedział.

W inauguracyjnym spotkaniu zespół trenera Lisewskiego zmierzy się w sobotę o godzinie 17 w Słupsku z Gryfem. Ten mecz miał zostać rozegrany w Luzinie, jednak ze względu na budowę boiska zmieniono jego lokalizację. Przed własną publicznością beniaminek po raz pierwszy wystąpi w trzeciej kolejce, a jego rywalem będzie Sokół Wyczechy. Wcześniej zagra jeszcze w Gdańsku z Gedanią.