fot. grom

Trener Gromu Nowy Staw: sprawiliśmy sporą niespodziankę

Trener Gromu Nowy Staw przekonuje, że postawa jest drużyny w rozgrywkach IV ligi Saltex jest sporą niespodzianką. - Chyba nikt się nie spodziewał, że będziemy tak wysoko i zdobędziemy tyle punktów - powiedział Marek Kwiatkowski.


​Po rundzie jesiennej Grom plasuje się na drugiej pozycji tracąc do beniaminka Raduni Stężyca tylko trzy punkty. Ekipa z Nowego Stawu ma jednak mecz zaległy, bo zaplanowane w ostatniej kolejce spotkanie z Aniołami Garczegorze nie doszło do skutku. Ta potyczka odbędzie się na wiosnę, do uzgodnienia pozostaje tylko jej termin.

- Wydaje mi się, że postawa naszej drużyny jest sporą niespodzianką, bowiem chyba nikt się nie spodziewał, że po pierwszej rundzie będziemy tak wysoko w tabeli i zdobędziemy tyle punktów. W poprzednim sezonie zajęliśmy piątą pozycję i obecnie byliśmy postrzegani jako zespół, który powinien znaleźć się w czołówce, ale zapewne niewielu obstawiało, że będziemy w stanie wywalczyć drugą lokatę. Tym bardziej, że początek w naszym wykonaniu nie był zbyt obiecujący. Przegraliśmy przecież dwa pierwsze spotkania, ale później szliśmy jak burza. Poza jednym remisem wygraliśmy 13 meczów. Jestem zadowolony także z tego, że w parze z dobrymi wynikami idzie efektowna, widowiskowa i skuteczna gra. Po awansie w poprzednim sezonie do IV ligi drużyna zrobiła spory postęp, poprawiła zwłaszcza grę w obronie. Nic, tylko się cieszyć – stwierdził Kwiatkowski.

Trzeba też podkreślić, że od 11. kolejki Grom musiał sobie radzić bez swojego najlepszego strzelca i drugiego snajpera ligi Tomasza Grabowskiego, który zdobył 18 bramek i o jedno trafienie ustępuje napastnikowi Gryfa Słupsk Łukaszowi Stasiakowi. 25-letni piłkarz nabawił się kontuzji mięśnia przywodziciela w wygranej 4:0 na własnym stadionie konfrontacji z Powiślem Dzierzgoń. – Pod koniec rundy Tomek ćwiczył już zespołem, ale nie chcieliśmy ryzykować odnowienia się urazu. W styczniu Grabowski wejdzie już w pełny treningowy reżym i w marcu będzie gotowy do gry - dodał.

A przygotowania do rundy rewanżowej piłkarze z Nowego Stawu wznowią bardzo szybko, bo już 3 stycznia. W planie przygotowań nie ma zgrupowania, ale jest sześć meczów kontrolnych. Wicelider IV ligi Saltex rozpocznie serię sparingów 27 stycznia, a swoją formę będzie weryfikował w konfrontacjach z GKS Przodkowo, Olimpią i Concordią Elbląg, Wierzycą Pelplin oraz juniorami starszymi Lechii Gdańsk i Arki Gdynia. – Specjalnie rozpoczęliśmy tak szybko treningi, bo ze względu na odwołany mecz z Aniołami wcześniej skończyliśmy pierwszą rundę, po której zrezygnowaliśmy też z okresu roztrenowania. Planujemy teraz pewne wzmocnienia, a priorytetem jest pozyskanie lewego pomocnika. Chciałbym również zwiększyć konkurencję w zespole, bo dysponujemy dość wąską kadrą, a wiosna jest nieporównywalnie trudniejsza od jesieni. W pierwszej rundzie gra się na punkty, a w drugiej o miejsca i konkretne cele. Trzeba się liczyć z tym, że z trzeciej ligi może spać więcej drużyn, zatem także w naszej lidze sporo zespołów będzie niezwykle zdeterminowanych uniknięciem degradacji. W przerwie zimowej jest dużo czasu na analizę i spokojne przygotowania, kluby mają także nowe, czasami większe budżety, a wraz z nimi nowej nadzieje – zauważył.

W pierwszej rundzie Grom wygrał na wyjeździe z Radunią 5:4 i jeśli pokona w zaległym spotkaniu Anioły, zrówna się punktami z liderem. Przewaga tego duetu nad trzecią w tabeli Pogonią Lębork wyniesie już dziewięć punktów. 46-letni szkoleniowiec uważa jednak, że kwestia awansu wcale nie musi rozstrzygnąć tylko w rywalizacji pomiędzy dwoma czołowymi zespołami. - Absolutnie nie lekceważyłbym pozostałych ekip, nie tylko Pogoni, ale także Gryfa Słupsk i Stolemu Gniewin, bo one na pewno nie złożyły broni i naprawdę niewiele trzeba, aby dogonić czołówkę. Spróbujemy oczywiście powalczyć o awans, ale zdajemy sobie sprawę, że w piłce nikomu nic się nie należy, tylko wszystko trzeba wywalczyć na boisku. I nastawiamy się na niesłychanie wymagającą rundę – zakończył Marek Kwiatkowski.