fot. MKP 1

Szlachta ma lidera w klasie B i „Migacza” w Arce Gdynia

MKP Drzewiarz Szlachta jest z kompletem 27 punktów liderem grupy piątej klasy B. Z tej kociewskiej miejscowości wywodzi się Mateusz Szwoch, który w Arce Gdynia ma pseudonim „Bania”, ale w rodzinnej wsi przylgnęła do niego ksywka „Migacz”.


​W latach 90. w Szlachcie była drużyna, która także jako Drzewiarz występowała w klasie A. Klub jednak upadł, ale tę pustkę wypełnił MKP Drzewiarz, który został założony w 2008 roku z inicjatywy 18-letniego wówczas Tomasza Krzemińskiego. – MKP oznacza Międzyzakładowy Klub Piłkarski, ale z czterech firm, które dały mu fundament, ostała się tylko jedna, czyli Silikanty Szlachta. To przedsiębiorstwo wspiera nas do dzisiaj, a drugim sponsorem jest Urząd Gminy Osieczna – wyjaśnił aktualny prezes klubu.

Tę funkcję Krzemiński, który aktywnie udziela się także na boisku, pełni od 2014 roku. – Wielkim piłkarzem nie jestem. Raczej „zapchajdziurą”, którą gra tam, gdzie jest potrzeba. Mogę się natomiast pochwalić niezłą skutecznością rzutów karnych. W oficjalnych meczach, czyli w lidze i Pucharze Polski, wykorzystałem 31 „jedenastek” z rzędu. Za 32. razem trafiłem w słupek i od tej pory egzekwuje je nasz grający na środku pomocy trener Bogdan Czaja. Bardzo ważną postacią dla Drzewiarza jest również były prezes i sponsor Roman Bontor, który szefował klubowi od jego założenia, ale ze względu na problemy zdrowotne trzy lata temu musiał zrezygnować z pełnienia tej funkcji – dodał.

W swojej niezbyt długiej historii MKP Drzewiarz miał już okazję występować w klasie A – było to w sezonie 2014/2015. – Nasz pobyt w wyższej lidze trwał jednak tylko rok. Trafiliśmy do grupy, w której rywalizowały zespoły z Gdańska oraz z okolicznych miejscowości i te dalekie dojazdy były dla nas za dużym obciążeniem – przyznał.

W dwóch ostatnich sezonach drużyna ze Szlachty odgrywała w swojej grupie czołową rolę, ale nie zdołała ponownie wywalczyć awansu - ostatecznie zajęła drugą i trzecią pozycję. W tym sezonie podopieczni trenera Czai spisują się jednak znakomicie i z kompletem 27 punktów, przy bramkowym bilansie 42:8, otwierają tabelę. – W poprzednich rozgrywkach w zespole nie było pełnej mobilizacji. Teraz jest dyscyplina, mamy solidną młodzież, co od razu przekłada się na wyniki. A w przerwie letniej nie wzmocniliśmy się, tylko uzupełniliśmy kadrę o dwóch chłopaków. Ważne jest również to, że jesteśmy lokalną ekipą. Ze Szlachty wywodzi się ośmiu piłkarzy, a z innej „parafii”, czyli spoza gminy, jest tylko jeden zawodnik – zapewnił.

W najbliższych meczach lider zmierzy się z innymi czołowymi drużynami – w sobotę spotka się w Piecach z drugimi w tabeli Czarnymi, następnie podejmie czwarty Grom Leśno oraz w Wielkich Chełmach zagra z trzecim Temisem-Brdą. – Do tej pory wygraliśmy wszystkie spotkanie i zamierzamy kontynuować tę świetną serię. Najgorszy mecz rozegraliśmy z Olimpią, którą i tak pokonaliśmy w Czersku 2:1. Jesteśmy bardzo dobrze, zarówno pod względem fizycznym jak i taktycznym, przygotowani do sezonu. Wszystkie ćwiczenia nasz szkoleniowiec przeprowadza z piłkami, a od 70. minuty „odjeżdżamy” rywalom. Nie ukrywam, że 10. rocznicę założenia klubu zamierzamy uczcić awansem dla klasy A. Znajdą się w niej dwie najlepsze drużyny z naszej grupy i jeśli w trzech kolejnych spotkaniach nie stracimy punktów, będziemy właściwie mogli już teraz świętować drugą w historii Drzewiarza promocję do wyższej ligi. Mam nadzieję, że razem z naszymi kibicami z górki, czyli tzw. Żylety, uda nam się dokonać tej sztuki. Razem też stworzyliśmy „Twierdzę Szlachta”, bo przez wiele lat na własnym stadionie przegraliśmy raptem kilka meczów. Ale najważniejsza jest jednak dla nas konfrontacja z Zielonymi Łąg. To są bowiem derby i z każdym możemy przegrać tylko nie z nimi. Teraz wygraliśmy 4:0 – przypomniał.

Tomasz Krzemiński podkreśla, że w klubie panuje rodzinna atmosfera. Piłkarze sami dbają o sprzęt oraz murawę - podlewają ją i koszą, a brat prezesa, były obrońca Mateusz, społecznie pełni podczas ligowych spotkań funkcję ratownika medycznego. MKP Drzewiarz Szlachty wykazał się również wrażliwością na potrzeby innych. – Podczas sierpniowego huraganu zdewastowane zostało boisko Brdy Rytel, która rywalizuje w nami w lidze.Wjechał na nie ciężki sprzęt i zniszczył murawę. W ramach solidarności z poszkodowanymi drużyna seniorów Brdy oraz jej dwa zespoły młodzieżowe grają teraz na naszym obiekcie za darmo – stwierdził.

Licząca niespełna tysiąc mieszkańców Szlachta doczekała się również piłkarza z prawdziwego zdarzenia. Jest nim popularny „Bania”, czyli 24-letni pomocnik Legii Warszawa Mateusz Szwoch, który po raz drugi został wypożyczony do Arki Gdynia. – W Szlachcie Mateusz znany jest jako „Migacz”. Kiedy graliśmy w piłkę był on na naszym tle niesamowicie szybki. Nagle pojawiał się, zabierał piłkę oraz znikał. I stąd wzięła się ta ksywa. Poza tym Szwoch właśnie u nas doskonalił, i to grając już w ekstraklasie, umiejętność wykonywania stałych fragmentów. Kiedy przyjeżdżał do Szlachty brał klucze od szatni, sam zawieszał siatkę na bramce i strzelał rzuty wolne – powiedział Tomasz Krzemiński.