fot. 20180613_GR_9912_014_RAD

KP Starogard Gdański tryumfuje w finale Pucharu Polski

KP Starogard podtrzymał zwycięska passę w meczach z GKS Przodkowo. Po dwóch wygranych w lidze przyszedł czas na starcie w wojewódzkim finale Pucharu Polski.


​Wspierani przez liczną grupę swoich kibiców, podopieczni Łukasza Kowalskiego wykorzystali wskazówki taktyczne swojego szkoleniowca i niczym wytrawny pięściarz wypunktowali swojego rywala. GKS nie potrafił odpowiedzieć na trafienie Pawła Kowalczyka z pierwszej połowy i to piłkarze ze Starogardu Gdańskiego wznieśli puchar po upływie 90 minut.

KP już od początku meczu zastosowało wysoki pressing i uniemożliwił rywalom dokładne wyprowadzanie piłki. Piłkarze w zielonych koszulkach po upływie zaledwie sześćdziesięciu sekund po raz pierwszy poważnie zagrozili Patrykowi Kamoli. Po niedokładnym wybiciu jednego z obrońców do piłki doszedł zawodnik Starogardu i mocnym uderzeniem z pierwszej piłki próbował zaskoczyć golkipera. Na szczęście Kamoli futbolówka nieznacznie minęła słupek. W 19. minucie doskonałe podanie że strefy obronnej otrzymał Kacper Łazaj, który stanął oko w oko z bramkarzem, ale ten okazał się lepszy i wybił futbolówkę na rzut różny. Były to jednak dobre złego początki. Po raz kolejny defensorzy Przodkowa zbyt krótko wybili piłkę, do której jako pierwszy dopadł Paweł Kowalczyk i przepięknym uderzeniem wyprowadził KP na prowadzenie. Piłka jeszcze skozłowała przed Kamolą, który nie był w stanie dobrze interweniować.

Zawodnicy z Przodkowa dopiero przed upływem trzydziestej minuty stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Tomasz Tuttas, ale jego uderzenie o milimetry minęło lewy słupek bramki. Do końca pierwszej połowy podopieczni Łukasza Kowalskiego konsekwentnie realizowali założenia taktyczne sztabu szkoleniowego. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska, ale dobrze dysponowany blok defensywny Starogardu nie pozwolił rozwinąć skrzydeł zawodnikom z Przodkowa.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. KP konsekwentnie nękał obrońców rywali wysokim pressingiem. Po jednej z takich akcji zawodnicy spod Gdańska wywalczyli rzut wolny w bocznej strefie boiska. Po szybkim wznowieniu futbolówkę wślizgiem we własnym polu karnym zaatakował Radosław Robakowski. Podopieczni Łukasza Kowalskiego domagali się rzutu karnego, ale arbiter pozostał nieugięty. Mimo wysokiego pressingu rywala podopieczni Mirosława Pawłowskiego coraz częściej wychodzili z groźnymi kontratakami.

W 70. minucie mogło się to źle skończyć dla zawodników z Przodkowa. Jeden z obrońców zbyt lekko podał piłkę w stronę Kamoli, ale mający dzisiaj pełno pracy golkiper wyprzedził napastnika KP i wybił piłkę na aut. Pod koniec spotkania więcej z gry mieli zawodnicy w jasnych koszulkach. Kilkukrotnie groźnie dośrodkowali, ale za każdym razem żaden z kolegów nie zamknął akcji. W drugiej minucie doliczonego czasu gry GKS rzucił wszystko na jedną kartę. Po niedokładnym dośrodkowaniu z groźnym kontratakiem wyszli podopieczni Łukasza Kowalskiego i mógł to być gwóźdź do trumny Przodkowa. Karol Zieliński popędził z futbolówką ile sił w nogach i będąc na 20. metrze zdecydował się na techniczny strzał, który minął słupek od zewnętrznej strony. GKS starał się zdobyć wyrównującą bramkę, ale blok defensywny Starogardu spisywał się bez zarzutów i blokował każdy strzał na bramkę. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie i to podopieczni Łukasza Kowalskiego cieszyli się ze zdobycia Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim.

Mówi się, że do trzech razy sztuka... Ale nie w przypadku GKSu Przodkowo. KP Starogard Gdański po raz kolejny okazał się lepszy w tym sezonie. Wynik nie odzwierciedla przewagi jaką stworzyli sobie zawodnicy w zielonych trykotach. Podopieczni Mirosława Pawłowskiego zagrożenie stwarzali sobie wyłącznie ze stałych fragmentów gry, ale to było zbyt mało. Pełne ręce roboty miał dzisiaj Patryk Kamola, który kilkoma interwencjami uratował swój zespół przed stratą większej ilości bramek. Dla zawodników z Przodkowa sezon kończy się tragicznie. Pewnym już jest, że w przyszłym sezonie nie wystąpią w rozgrywkach trzeciej ligi. Puchar miał być osłodą nieudanych rozgrywek ligowych, ale doskonale dysponowany Klub Piłkarski Starogard nie pozwolił się do niego zbliżyć.

Gratulujemy obu drużynom zajścia do finału, a w szczególności podopiecznym Łukasza Kowalskiego za umiejętne rozegranie finału i życzymy powodzenia w dalszej fazie rozgrywek.


M. Cybulski